Życie w UK
Boris Johnson przemówił do narodu na Downing Street po wizycie u królowej Elżbiety II. Czym postraszył Brytyjczyków?
Fot. YouTube
Dziś po południu Boris Johnson oficjalnie rozpoczął kampanię wyborczą. Premier najpierw udał się na krótkie spotkanie z królową Elżbietą II, a następnie wygłosił na Downing Street przemówienie do narodu.
„Dzień dobry, wcześniej złożyłem wizytę Jej Królewskiej Mości, która zgodziła się rozwiązać parlament dla przeprowadzenia wyborów. I chcę żebyście wiedzieli, że ja oczywiście nie chcę wcześniejszych wyborów i nikt za bardzo nie chce mieć wyborów w grudniu, ale doszliśmy do takiego punktu, że nie mamy innego wyboru, ponieważ nasz parlament jest sparaliżowany i w ciągu ostatnich trzech lat popadł w rutynę, i obawiam się, że nasi posłowie odmawiają tylko raz po raz dostarczenia Brexitu i wypełnienia woli ludzi” – rozpoczął przemówienie na Downing Street Boris Johnson, rozpoczynając tym samym oficjalnie kampanię wyborczą, która potrwa do wyborów wyznaczonych na czwartek 12 grudnia.
Następnie premier wyraził swój żal i frustrację z powodu wydłużenia Brexitu, twierdząc, że był już tak blisko doprowadzenia całego procesu do końca po zawarciu w ostatnim momencie nowego porozumienia z Brukselą nad ranem 17 października. W następnym zdaniu Johnson dodał jednak, że wyjście UK z UE jest możliwe nawet za kilka tygodni, ponieważ jego rząd zdołał wynegocjować „wspaniałą umowę”, którą trzeba teraz tylko zaakceptować i skutecznie wdrożyć do brytyjskiego porządku prawnego. – Umowa daje nam wszystko, czego ja chciałem, gdy prowadziłem kampanię na rzecz Brexitu. Możemy nie tylko przejąć kontrolę nad naszymi pieniędzmi, i tak będziemy w stanie wydawać setki milionów tygodniowo na rzeczy, które my uznajemy za priorytet, np. NHS, ale też przejąć kontrolę nad naszymi granicami, wprowadzając punktowy system na wzór Australii – zaznaczył Johnson wyraźnie zadowolony z wynegocjowanej przez siebie nowej umowy brexitowej.
Czytaj też: Michel Barnier ostrzegł, że okres przejściowy może zostać przesunięty do 2022 roku
W następnej części przemówienia Boris Johnson postraszył też ewentualnym dojściem do władzy Partii Pracy z Jeremym Corbynem na czele. – Chodźcie z nami, załatwmy Brexit i poprowadźmy kraj do przodu lub spędźmy cały 2020 rok uprawiając straszliwe show, wahając się i przeciągając [Brexit] – zaapelował do wyborców Johnson. A następnie ostrzegł, że Jeremy Crorbyn chce zlikwidować Ofsted, przyzwolić na niekontrolowaną imigrację i zorganizować w 2020 r. dwa referenda – jedno w sprawie niepodległości Szkocji (premier twierdzi, że lider laburzystów już się w tej sprawie dogadał ze szkocką partią SNP), a drugie ws. Brexitu. Dodatkowo Johnson zarzucił Corbynowi, że po atakach nowiczokiem w Wielkiej Brytanii lider Partii Pracy wziął stronę Putina.