Życie w UK
Boris Johnson otrzymał owację w parlamencie za krytykę orzeczenia Sądu Najwyższego. Politycy opozycji mówią o „kompromitacji” premiera
Fot. YouTube
Podczas pierwszego posiedzenia Izby Gmin od czasu orzeczenia Sądu Najwyższego ws. zawieszenia parlamentu, Boris Johnson nie tylko nie przeprosił za nieuprawnione wstrzymanie prac deputowanych na pięć tygodni, ale skrytykował jeszcze sam wyrok zobowiązujący rząd do przywrócenia prac parlamentu. Politycy opozycji nie kryją oburzenia zachowaniem premiera i otwarcie mówią o jego „kompromitacji”.
Boris Johnson, jak można było się tego spodziewać, nie spokorniał po wyroku Sądu Najwyższego, który uznał zawieszenie prac parlamentu na pięć tygodni za nieuprawnione i niczym nieuzasadnione. Wręcz przeciwnie, po powrocie z Nowego Jorku (gdzie miały miejsce obrady Zgromadzenia Ogólnego ONZ) Johnson przystąpił do dalszego krytykowania 11 sędziów, którzy jednomyślnie zawyrokowali, iż prorogacja parlamentu była nielegalna, a także zachowywał się tak, jakby nic się właściwie nie stało. I, co w tym wszystkim jest najbardziej zaskakujące, za taką postawę wielu posłów Partii Konserwatywnej nagrodziło premiera owacją.
Premier podąża powoli niebezpieczną ścieżką, antagonizując [zwolenników] Brexitu ze [zwolennikami] Remain, młodych ze starymi, Szkocję z Anglią i ludzi z parlamentem – powiedział Rory Stewart, który w sierpniu został wraz z kilkoma innymi posłami Partii Konserwatywnej usunięty z ugrupowania z uwagi na silny sprzeciw wobec No Deal. Z kolei Tracey Brabin, która zajęła miejsce w parlamencie po zamordowanej w 2016 r. posłance Jo Cox, wyraziła oburzenie słowami Johnsona, który stwierdził, że najlepszym sposobem na uczczenie pamięci deputowanej będzie „doprowadzenie Brexitu do końca”.
Czytaj też: To partnerzy, a nie petenci – wiceminister MSZ o Polakach żyjących na emigracji
Boris Johnson ponownie zaproponował także, że podda się osądowi parlamentu i zaapelował do opozycji, by wobec jego rządu zgłoszone zostało wotum nieufności. Jednak, jak wiadomo, opozycja nie zgodzi się na rozpisanie przyśpieszonych wyborów bez uprzedniego przesunięcia przez rząd daty Brexitu. – Premier mówi, że chce wyborów. Ja też. Ale to bardzo proste: niech pan przedłuży członkostwo w Unii i idźmy do wyborów – zaznaczył stanowczo lider laburzystów Jeremy Corbyn.
Nie przegap: Oto lista WSZYSTKICH firm, które upadły lub opuściły UK z powodu Brexitu