Styl życia
Blisko, coraz bliżej. Sevilla o krok od wygrania Ligi Europy drugi raz z rzędu
Wygrywając aż 3:0 z Fiorentiną Sevilla może powoli myśleć o finale Ligi Europy, który zostanie rozegrany na warszawskim Stadionie Narodowym. Tylko jakiś niespodziewany kataklizm może pozbawić Andaluzyjczyków awansu.
Na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan piłkarze Unaia Emery`ego nie dali szans swoim rywalom. Imponuje nie tylko to, że strzelili trzy gole mocnej, włoskiej drużynie (Alexi Viadal w 17. i 52., a Kevin Gameiro w 75. minucie), ale również styl gry.
Gospodarze zdominowali Violę, którzy robili jedynie za tło dla świetnie usposobionych tego dnia piłkarzy z Andaluzji. Swoją cegiełkę do sukcesu Sevilli dołożył Grzegorz Krychowiak.
Polski pomocnik grający w masce chroniącej złamany w meczu przeciwko Realowi Madryt nos świetnie spisywał się w destrukcji i miał udział przy pierwszym golu. „Finał w Warszawie i awans do Ligi Mistrzów.
To są moje cele – zapowiadał buńczucznie. Kto stanie przeciwko obrońcy tytułu? Drugi półfinał między SSC Napoli, a Dnipro Dniepropietrowsk skończył się remisem 1:1. Na Stadio San Paolo miejscowi robili wszystko, aby wypracować sobie jak najwyższą zaliczkę przed rewanżem.
Oddali 19 strzałów na bramkę, przez 63% czasu gry utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili udokumentować swojej przewagi kolejnymi golami. „Nie mogę krytykować swoich zawodników.
Dali z siebie wszystko, jednak sędziowie sprzyjali Dnipro. Skoro ktoś w futbolowej centrali wyraźnie nie lubi Napoli, to może niech od razu ogłosi, że triumfatorem LE jest Sevill” – prezes SSC Aurelio de Laurentis nie ukrywał wzburzenia po meczu.
Czy spalony był czy go nie było, można się spierać. Na pewno jednak w Ukrainie szykuje się gorący mecz. Rewanżowe mecze Ligi Europy odbędą się 14 maja.