Życie w UK

Biega sobie facet z gwizdkiem

Wystarczy wyjrzeć przez okno, by zorientować się, że pora roku, z którą mamy do czynienia raczej nie sprzyja dyscyplinom, kojarzącym się z otwartą przestrzenią, słońcem, zielenią murawy. Dotyczy to rzecz jasna naszej poczciwej strefy klimatycznej przypisanej Staremu Kontynentowi. Zimą sport szuka schronienia przed ujemnymi temperaturami w ciepełku hal do tego celu przeznaczonych.

Biega sobie facet z gwizdkiem

Choć może nie tak do końca. Istnieją kraje o łagodniejszym nieco klimacie i jest jedna dyscyplina, która nie pozwala od siebie odpocząć nawet wówczas, gdy bieganie po marketach w amoku poświątecznych wyprzedaży wydaje się być bardziej na miejscu, aniżeli wysiadywanie na stadionowych fotelikach. Na pewno do takich należy Zjednoczone Królestwo ze swoją sztandarową Premier League.

Zimowa posucha

Wystarczy rzucić okiem na zdobiący ścianę kalendarz, by po widniejącej nazwie miesiąca zorientować się, że bardziej na miejscu byłaby tematyka związana z bielą śniegu czy połyskiem lodowej tafli. Cóż jednak począć, skoro w żaden sposób nie można przypisać krainy nad Wisłą do potęg zimowej sportowej rywalizacji.

Zaledwie czapka olimpijskich krążków, nieliczne mistrzowskie tytuły, kilka Kryształowych Kul i to wszystko. Adam Małysz co prawda nadal bywa aktywny zimową porą, ale pod stopami nie ma już nart, ale pedały gazu, sprzęgła i hamulca. Fruwanie w śnieżnej scenerii zamienił na pokonywanie pustynnych bezdroży rajdu Dakar za kierownicą dwuśladu.

Na placu boju pozostała osamotniona Justyna Kowalczyk, która dzielnie stawia czoła całej koalicji narciarskich biegaczek ze Skandynawii. Cóż, pozostaje nam pogodzić się z faktem, że nasze Tatry, Sudety w żaden sposób nie dają się zaliczyć do wylęgarni czempionów sportu na skalę masową. Zresztą woda też chyba w Polsce zamarza jakoś inaczej.

Od czasów Grzegorza Filipowskiego nikt nie potrafi wykręcić na lodowej tafli piruetów gwarantujących wysokie noty u sędziów. Jeśli zaś chodzi o rywalizację w szerszym gronie, zwanej  hokejem, to nigdy krążki wprawiane w ruch przez kije naszych reprezentantów nie stanowiły większego zagrożenia dla bramkarzy drużyn przeciwnych.

Gwizdanie sobie a muzom

Zrzućmy zatem na chwilę zimowe kapoty i wybierzmy się w okolice futbolowych aren. Przyznać muszę, że niemal od zawsze w dyscyplinie wymagającej wirtuozerii w dolnych kończynach zawsze „fascynował” mnie jeden wątek – sędziowie i ich gwizdki, którymi obwieszczają wszem i wobec swoje werdykty. Ba! Rzec można wyroki.

Jak to się dzieje, że jedno fałszywe dmuchnięcie i wysiłek wielu osób, milionowe nakłady finansowe biorą w łeb? Nie ma nawet sensu przytaczać konkretnych przykładów. Praktycznie po każdym piłkarskim weekendzie można znaleźć medialne doniesienia o „popisach” panów z gwizdkiem.

Myliłby się ten, kto sądziłby, że najsilniejsze ligi są wolne od tego procederu. Co chwila można się dowiedzieć, że sędzia wypaczył wynik meczu Premier League. Słynny „Special One” zużył już sporo chusteczek higienicznych roniąc łzy na okoliczność rzekomego pastwienia się arbitrów nad jego podopiecznymi z Realu Madryt.

Można by tak jeszcze długo i… bez końca. Jakoś nie widać symptomów wyeliminowania sędziowskich błędów z aren, które na trybunach stadionów gromadzą w każdej szerokości geograficznej miliony fanów. Oswoiliśmy się już na dobre z faktem, że mamy do czynienia z 21. w kolejności milenium.

Wyrafinowane technologie nosimy już nawet w kieszeniach, a w futbolu wszystko po staremu – ot, facet z gwizdkiem jest panem i władcą. Nawet jeśli popełni rażący błąd pozostaje praktycznie bezkarny. Czy  kiedykolwiek słyszał ktoś o jakichś karach finansowych w stosunku do sędziów, którzy swym błędnym werdyktem wypaczyli sens dziewięćdziesięciominutowej rywalizacji?
  

Choć i owszem czasem słychać o „drakońskich” karach nakładanych na nieudacznych arbitrów. Zwłaszcza w rozgrywkach prowadzonych pod auspicjami Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zawsze potrafiły mnie rozbawić doniesienia o relegowaniu fałszywie gwiżdżących do prowadzenia spotkań niższych lig. Znaczy – im dalej od szczytu ligowej hierarchii można sobie gwizdać dowolnie, bez potrzeby kurczowego trzymania się ustalonych reguł.
 

Niby w sądach powszechnych sędziowie odziani w togi także pozwalają sobie na rażące pomyłki, tyle że w tym wypadku pozostają jeszcze apelacje, sądy wyższej instancji. Piłkarskie wokandy rządzą się niestety swoimi, odmiennymi prawami. Po ostatnim gwizdku wszystko staje się nieodwołalne – trybuny pustoszeją, punkty poprzyznawane, wynik idzie w świat.
  

Nawet wprowadzenie zawodowstwa w gronie futbolowych arbitrów też nie wydaje się być skutecznym panaceum na problem drążący najpopularniejszą dyscyplinę na globie. Choć w ich przypadku po spektakularnych wpadkach jest szansa, że przynajmniej wylecą z roboty zaopatrzeni w wilczy bilecik.

Jak na razie dziś jeszcze niekwestionowanymi bohaterami piłkarskich spektakli potrafią być  panowie, którzy w domu boją się głośno poprosić o dolewkę zupy, zaś biegając z gwizdkiem potrafią przeistoczyć się w bezwzględnych tyranów i to na oczach tysięcy.
  

Cóż, niektórzy twierdzą, że to jeden z uroków futbolu. Przyznam, że ja jakoś nie mogę dostrzec w tym nic z powabów. Wręcz przeciwnie. Potrafią wkurzyć goście, którzy potrafią swoją niekompetencją podważać sens czystej sportowej rywalizacji.

Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj