Styl życia

Baby, ach te baby…

Hmm, muszę szczerze przyznać, że od kilku lat, tzn. od chwili, gdy postawiłem stopę na tej dziwnej Wyspie i powziąłem decyzje, by zapuścić tutaj korzenie, nie odstępuje mnie pewne pytanie: które dziewczyny są lepsze – Polki czy Brytyjki?

Baby, ach te baby…

Ty, Federer, gdzie się tu pchasz? >>

Śmiem podejrzewać, że ten dylemat nie jest obcy moim rodakom osiadłym w Zjednoczonym Królestwie.
Ba! Pewnie rdzenni mieszkańcy, epatowani zewsząd urodą tysięcy emigrantek znad Wisły, również borykają się z tym samym problemem. Dziś mam odpowiedź na dręczące mnie pytanie: Polki są zdecydowanie lepsze niż Brytyjki! No, przynajmniej te biegające po parkiecie hali sportowej od bramki do bramki.
Odpowiedź znalazłem w lubelskiej Hali Globus, gdzie w turnieju kwalifikacyjnym do Mistrzostw Świata w piłce ręcznej kobiet los zetknął właśnie szczypiornistki z Polski i Wielkiej Brytanii. Mecz ten był chyba jedyną polsko-brytyjską konfrontacją w grach zespołowych w mijającym roku. Chociażby z tego powodu na trybunach reprezentacyjnej areny sportowej w Kozim Grodzie nie mogło zabraknąć reportera „Polish Express”.
Handball – prawdę mówiąc przez komplet dni, jakie spędziłem dotychczas w UK, to z tym angielskojęzycznym określeniem piłki ręcznej nie zetknąłem się ani razu. Futbol, rugby, krykiet (o co w tym chodzi?), jeździectwo – to owszem na każdym kroku. Zaczynałem już podejrzewać, że w konstytucji mają zapis o wyłączności na te tylko dyscypliny. Ale handball? W tym celu trzeba było jechać aż do Lublina. Wszystko fajnie, ale w tym roku zima nie wytrzymała w blokach i jej falstart sprawił, że trzeba było brnąć w niezłym śniegu. Ale warto było!
Zresztą także dla miejscowych obecność w turnieju piłkarek z Union Jackiem na koszulkach była sporym zaskoczeniem. – Nigdy wcześniej nie słyszałam o zespole z Wielkiej Brytanii. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że taki jest budowany. Łatwo się domyślić, że wszystko to z powodu najbliższych Igrzysk, które przecież odbędą się w stolicy Wielkiej Brytanii – Londynie. Nie wypada zatem, by gospodarz w tak ważnym turnieju nie miał  swoich reprezentantek. Grają one w drużynach klubowych Danii, Norwegii, Francji, Niemiec. U siebie spotykają się jedynie przy okazji zgrupowań kadry. Dziś widać, że zespół ten ma spory potencjał. Mają kilka doświadczonych zawodniczek, które mogą pokierować grą nowicjuszek – wyznała Iwona Nabożna, dziś trenerka, a jeszcze nie dawno doskonała polska piłkarka, która rozegrała ponad 200 spotkań w koszulce z naszym uskrzydlonym godłem.
Los sprawił, że ostatni mecz lubelskiego turnieju Polska – Wielka Brytania był meczem o wszystko. O lepszy scenariusz trudno marzyć. Polski przystąpiły do niego z kompletem punktów dzięki zwycięstwom w meczach z Cyprem 51:9(!), Słowacją 31:28 oraz Austrią 33:26. Brytyjki wygrały z Cyprem 39:20 oraz Słowacją 27:26 (duża niespodzianka!), ale uległy Austriaczkom 20:30. Gdyby jednak udało im się wysoko pokonać biało-czerwone, to one zajęły by pierwszą lokatę w tabeli, a tylko ona premiowana byłą awansem do kolejnej rundy mistrzostw globu.
Mecz na szczęście od początku toczył się pod dyktando Polek. Podopieczne Duńczyka Kima Rasmussena po pierwszych trzydziestu minutach gry oddały się w szatni zasłużonemu wypoczynkowi w komfortowej sytuacji, mając świadomość prowadzenia 16:9. Po zamianie bramek oraz ławek rezerwowych obraz gry nie uległ radykalnej zmianie. Ku radości kibiców przewaga gospodyń była jeszcze bardziej widoczna (finał 32:17), choć na szczęście nie brakowało ostrej walki. Najbardziej chyba przeholowała Brytyjka Ewa Palies, której w 22. minucie zrobiło się cokolwiek czerwono przed oczami za sprawą kartki o tym kolorze. Poza tym było wszystko: lały się łzy oraz krew. Łzy radości oczywiście ciekły ciurkiem z oczu Polek. Natomiast łzy bólu mieszały się z krwią w przypadku Brytyjki Lyn Był. Tuż przed końcem finałowego meczu turnieju została niemal znokautowana i z nosa polała się krew. Ale jak mogło być inaczej skoro włożyła na siebie koszulkę z numerem 13! Przed laty od znajomego trenera słyszałem opinię, że jeśli zawodniczka po meczu nie narzeka, że ją coś boli, to znaczy, że nie żyje. Trzeba przyznać, że coś w tym jest…
Mecz był widowiskiem, z gatunku tych, które na długo zapadają w pamięć. Na trybunach panowała wspaniała atmosfera. Duża w tym zasługa „oprawców” muzycznych. Dla mnie hitem numer 1 był utwór w wykonaniu duetu Andrzej Zaucha – Ryszard Rynkowski „Baby, ach, te baby”. Nic dodać – nic ująć.
Polska – Wielka Brytania 32:17 (16:9)
Polska: Sadowska, Mikszto – Gleń 4, Załęczna 4, Niedźwiedź 9, Wolska 1, Kudłacz 2, Leśkiewicz 1, Zalewska 3, Paluch 3, Semeniuk-Olchawa 2, Byzdra 3, Stachowska, Pielesz.
Wielka Brytania: Hargreaves, Mayes – Lam-Moores 2, Heglund 1, McCafferty 2, Fairbrother 1, Byl 2, van der Weel 3, Fudge 3, Gerbron 2, Palies 1, Jensen, Jukes, Goodwin.
Jerzy Kraśnicki / Fot. Wojciech Szubartowski

Ty, Federer, gdzie się tu pchasz? >>

 

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>
 

 

     
 

author-avatar

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj