Bez kategorii
Awantura w domu Borisa Johnsona – zaniepokojeni sąsiedzi wezwali… policję!
Boris Johnson jest murowanym kandydatem do zostania liderem Partii Konserwatywnej i objęcia władzy w Wielkiej Brytanii. W pierwszej fazie wyborów nowego premiera UK wygrał wszystkie głosowania parlamentarne i w drugiej fazie zmierzy się z Jeremy`m Huntem.
Jak jeszcze wczoraj pisały brytyjskie media tylko "katastrofa" mogłaby pozbawić go zwycięstwa. Czy w dniu wczorajszym doszło właśnie do takiej katastrofy?
W nocy z czwartku na piątek zaniepokojeni sąsiedzi polityka torysów wezwali policję. Powodem była awantura domowe z udziałem jego i jego obecnej partnerki życiowej Carrie Symonds. Jak czytamy na łamach "The Guardian" świadkowie tych wydarzeń słyszeli jak kobieta każe się wynosić z domu prominentnemu politykowi Partii Konserwatywnej i krzyczy, aby ją zostawił. Johnson miał jej odpowiedzieć krzycząc, aby między innymi zostawiła jego laptop. Miano również słyszeć głośne huki w mieszkaniu, walenie i trzaskanie drzwiami.
Jeden z sąsiadów nagrał te wydarzenia za pomocą swojego telefonu komórkowego i przekazał jej dziennikarzom brytyjskim. Wynika z niego, że poszło o czerwone wino, które zostało wylane na kanapę. "Nic cię nie obchodzi, bo jesteś rozpuszczony, nie dbasz o pieniądze czy o jakąkolwiek inną rzecz" – to słowa, które miały paść ze strony kobiety.
Po tym, jak na miejscu pojawili się oficerowie Met Police londyńskie służby wydały oficjalne oświadczeni, iż "nie było powodów do interwencji" w tej sprawie. Rzecznik Borisa Johnsona odmówił komentarza w tej sprawie.
Przypomnijmy, że 54-letni Johnson związał się z 31-letnią Symonds po tym, jak na początku 2018 roku rozstał się ze swoją żoną, Mariną Wheeler. Kobieta była szefową piony PR i komunikacji w Partii Konserwatywnej. Po tym, jak ich związek został uznany za oficjalny postanowiła złożyć wypowiedzenie.