Kryzys w UK
Asda obniżyła ceny paliw. To reakcja na krytykę supermarketów za utrzymywanie sztucznie wysokich cen na stacjach
Fot. Getty
Asda ogłosiła, że obniżyła ceny paliw po krytyce, jaka spadła na największe supermarkety za utrzymywanie wysokich cen na stacjach. „Wielka czwórka” w ostatnich tygodniach utrzymywała wysokie ceny paliw w sposób sztuczny.
Asda poinformowała, że obniżyła cenę benzyny bezołowiowej o 5 pensów za litr, a oleju napędowego o 3 pensy za litr. To efekt fali krytyki, jaka wylała się na tzw. „wielką czówrkę” – Morrisons, Sainsbury’s, Tesco i Asdę – i na kilku innych dostawców za brak chęci do obniżenia cen wraz ze spadającymi cenami hurtowymi. Obecnie, po wprowadzonej przez Asdę obniżce, kierowcy zapłacą na jednej z 323 „zielonych” stacji paliw 174 pensy za litr benzyny bezołowiowej i 185 pensów za litr oleju napędowego. Ponieważ już w zeszły poniedziałek Asda obniżyła ceny o 4 pensy za litr, to oznacza to, że supermarket łącznie obniżył cenę benzyny bezołowiowej o 9 pensów za litr, a oleju napędowego o 7 pensów za litr.
Spadające ceny paliw pozwolą odetchnąć kierowcom w UK
Rzecznik paliw RAC, Simon Williams powiedział, że obniżka cen przez supermarket Asda do średnio 174 pensów za litr benzyny bezołowiowej i 185 pensów za litr oleju napędowego powinna zachęcić do podobnego ruchu także innych detalistów. Gigant Sainsbury’s poinformował, że również planuje obniżyć ceny, chociaż będą się one różnić, ponieważ ceny te są napędzane przez lokalny popyt. Z kolei supermarket Morrisons zapowiedział obniżkę cen jeszcze w tym tygodniu. – Nadal obniżamy nasze ceny, starając się być jednymi z najtańszych dostawców [paliwa] na obszarach, na których działamy – zaznaczył rzecznik sieci.
Simon Williams nie ukrywa jednak, że decyzja o obniżce cen paliw została przez supermarkety podjęta zdecydowanie za późno. – To dobra wiadomość dla kierowców, ponieważ spowoduje obniżenie cen przez innych sprzedawców detalicznych, ale to i tak za późno, ponieważ hurtowa cena benzyny znacznie spadła w ciągu ostatnich siedmiu tygodni. Oznacza to, że mocno doświadczeni [podwyżkami] kierowcy tracili, gdy detaliści cieszyli się marżami w wysokości 20 pensów za litr – znacznie wyższymi niż normalnie – doprecyzował ekspert.