Życie w UK
Amstaff bronił polskiego imigranta przed napaścią – pies zginął chroniąc swojego pana
Fot: Pixabay
W Hadze doszło do kłótni między polskim imigrantem, a Holendrem. W obronie naszego rodaka stanął jego amstaff. Pies zginął broniąc swojego pana przed atakiem.
Jak czytamy na łamach holenderskiego serwisu informacyjnego AD.nl 27 listopada ubiegłego roku w Hadze, przy ulicy Erasmusweg, doszło do utarczki między sąsiadami. W kłótni brali udział 59-letni Gerrel van L. oraz Polak, którego tożsamości media nie ujawniły. Powodem kłótni miały być hałasy towarzyszące remontowi łazienki przeprowadzanej przez Holendra.
Naszemu rodakowi miały one bardzo przeszkadzać. Ich rozmowa szybko zamieniała się w kłótnie i ostatecznie Polak miał przewrócić skuter należący do L. Rozsierdzony tym zdarzeniem Holender miał zaatakować swojego sąsiada. Wywiązała się szamotanina, w związku z czym "na pomoc" swojemu panu ruszył potężny, czteroletni pies rasy amstaff. Zwierzę należące do Polaka zaatakowało agresora.
Według zeznań Gerrela van L. pies boleśnie ugryzł go w ramię. Musiał się bronić. Śrubokrętem dźgnął psa. Trafił w serce. Zwierzę nie miało żadnych szans na przeżycie. "Musiałem się bronić" – przyznał Holender przed sądem.
Co ciekawe, jego zeznania nie pokrywają się z wersją wydarzeń, którą przedstawił Polak! Nasz rodak twierdzi bowiem, że padł ofiarą nieuzasadnionego niczym ataku! Miał spokojnie sobie spacerować, gdy sąsiad go po prostu napadł. W naturalnym odruchu pies rzucił się do obrony i został śmiertelnie ugodzony śrubokrętem Holendra.
Wezwany na miejsce weterynarz stwierdził zgon zwierzęcia. Nie dało się zrobić nic, aby go uratować. Prokurator chce kary 3.5 miesiąca pozbawienia wolności dla Holendra. Ma on również pokryć koszty kremacji psa. Z kolei jego adwokat chce całkowitego uniewinnienia.