Ambasador o polskich imigrantach: Polacy nie przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii po zasiłki

Ambasador RP w Londynie, Witold Sobkow, twierdzi, że Polacy przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii „nie mają pojęcia” o brytyjskim systemie zasiłkowym przed podjęciem pracy.

„Daily Telegraph” cytuje polskiego ambasadora, który twierdzi, że obcięcie zasiłków dla pracujących imigrantów z Europy Wschodniej nie wpłynie a zmniejszenie migracji.

Witold Sobkow zabrał głos po tym, jak brytyjski rząd ujawnił swój zamiar objęcia pracujących imigrantów 2-letnim zakazem pobierania zasiłków.

Think tank Open Europe zasugerował, że zablokowanie na dwa lata Working Tax Credits (świadczeń dla osób pracujących), Housing Benefits (zasiłków mieszkaniowych) czy praw do mieszkań socjalnych dla pracujących imigrantów z UE sprawi, że Wielka Brytania stanie się dla nich mniej atrakcyjna.

Według think thanku skupianie się na tzw. „turystyce zasiłkowej” jest mijaniem się z celem, gdyż tak naprawdę niewielka liczba imigrantów ma trudności ze znalezieniem pracy na Wyspach.

Jedynie 2,5% z całkowitej liczby bezrobotnych ubiegających się o zasiłki to imigranci z UE, wynika z przeprowadzonych w 2014 statystyk.

Okazuje się, że imigranci z krajów unii o wiele częściej korzystają z brytyjskiego systemu zasiłkowego przeznaczonego dla osób zatrudnionych.

Zdaniem polskiego ambasadora wprowadzenie ograniczeń nie wywoła wcale zauważalnego efektu, gdyż Polacy „nie przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii po zasiłki, ale do pracy”.

Według niego niewłaściwym założeniem jest to, że polscy imigranci są niskowykwalifikowanymi pracownikami, którzy przed przyjazdem na Wyspy „przeliczają sobie ile stracą, a ile zyskają na wyjeździe”.

Według Sobkowa polski rząd jest zdeterminowany do tego, by zachęcić polskich imigrantów do powrotu do kraju.

“Straciliśmy 2,300 lekarzy, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii po tym, jak zdobyli darmowe wykształcenie w Polsce. Dlatego chcemy ich odzyskać” – oświadczył ambasador.