Życie w UK
Aldershot: Polka rzuciła się z nożem na swojego męża, bo ten sprawił jej głupiego “pranka”
Fot: Wikimedia Commons
Oto skutki "pranku" w polskiej rodzinie żyjącej w UK, który się nie udał – Polka widząc spuszczone powietrze z podziurawionych opon w swoim samochodzie rzuciła się na swojego męża z nożem kuchennym. Skończyło się tragicznie…
Głupie żarty zwane popularnie "prankami" często mogą mieć nieoczekiwane i bardzo przykre, wręcz tragiczne skutki. Tak właśnie było w przypadku polskiej rodziny żyjącej w UK, a konkretnie w Aldershot, angielskim mieście w hrabstwie Hampshire, położone około 60 km na południowy zachód od Londynu. Jak czytamy na łamach jednego z brytyjskich tabloidów w samochodzie należącym do Polki, która jest matką trójki dzieci, spuszczono powietrze z opon. W dodatku, zostały one przebite, więc naprawienie ich zajęłoby sporo czasu. Sęk w tym, że kobieta chciała się wybrać na wycieczkę ze swoimi dziećmi i taki "prank", za którym jak się później okazało stał jej małżonek, kompletnie był jej nie w smak. W dodatku, mocno ją rozdrażnił…
Mało śmieszny "prank" kobiecie się jednak nie spodobał i…rzuciał się na kawalarza uzbrojona w nóż
Mężczyzna na początku nagrywał reakcję swojej wkurzonej, całkiem nie na żarty, żony. Ta rzuciła się na niego z nożem kuchenny. Ostrze jednak pękło przy próbie odwetu, ale to wcale nie powstrzymało kobiety! Znacie zapewne to anglojęzyczne przysłowie o piekle, które nie zna takiej furii, jak kobieta wkurzona. Polka wróciła do kuchni po solidniejsze ostrze. Nie tylko machała nim przed twarzą partnera wykrzykując przekleństwa i obrażając mężczyznę, ale również zaatakowała.
Zadane obrażenia okazały się poważne. Konieczne była przewiezienie mężczyzny do szpitala i interwencja chirurgiczna. Okazało się, że nie udało się przywrócić pełnej sprawności mężczyźnie w prawej ręce, która została uszkodzona. Całe to zamieszenie z nieudanym prankiem i jego przykrymi konsekwencjami skończyło się naprawdę tragicznie, bo okazało się, że "prankster" nie będzie już mógł pracować zawodowo.
Finał? Ciężkie obrażenia skutkującego niezdolnością do pracy, sprawa w sądzie i zbliżający się rozwód
Nasz rodak stracił swoje źródło utrzymania. Konieczne do przetrwania była pomoc od państwa i zaczął pobierać Universal Credit. W dodatku niesprawność jednej ręki mocno utrudniała mu codzienne życie. "Mogę używać jedynie mojej lewej ręki i tylko środkowe palce są sprawne. Muszę prosić o pomoc przy braniu prysznicu lub kąpieli" – komentował. "Po ataku nie miałem nic innego do roboty, jak tylko pobierać Universal Credit, który ledwie pokrywa moje wydatki na życie".
Jak czytamy na stronach "The Daily Mail" sprawa psikusa w polskiej rodzinie wylądowała w sądzie, nie mówiąc już o tym, że skutkował zrujnowaniem małżeństwa. Obie strony planują rozwód.
A co stało się z żona, która nie poznała się na głupim, przyznajmy to szczerze, żarcie swojego męża? Sąd Winchester Crown Court uznał ją winną nieumyślnego zranienie. Wyrok? Dwa lata pozbawienie wolności, jednak trzeba zaznaczyć, że jej wyrok został skrócony o czas, który kobieta spędziła w areszcie oraz 318 dni, gdy nosiła opaskę elektroniczną.