Życie w UK

Alarm bombowy w Londynie! Policja ewakuowała duże centrum handlowe

Fot. Twitter

Alarm bombowy w Londynie! Policja ewakuowała duże centrum handlowe

fot. Twitter

„Wychodźcie!”, „wychodźcie natychmiast!” – takie komendy usłyszeli dziś londyńczycy w wiecznie zatłoczonym centrum handlowym Leadenhall Market. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o podejrzanym pakunku, w którym mógł się znajdować ładunek wybuchowy.

Alarmy bombowe powoli stają się w Londynie codziennością. Dziś policjanci ewakuowali duże centrum handlowe Leadenhall Market, które znajduje się nieopodal centrum finansowego Londynu (w tym Banku Anglii) i które z tego względu jest zazwyczaj bardzo zatłoczone. Leadenhall Market znajduje się też w sąsiedztwie mostu London Bridge, na którym terroryści dokonali zamachu 3 czerwca, zabijając (także na pobliskim Borough Market) 8 osób i 48 raniąc. 
 

Hearing – #Leadenhall Market in the City of London evacuated due to a suspicious package…no more at this time! pic.twitter.com/4CaUhrTZVQ

Zagrożenie było na tyle poważne, że funkcjonariusze odgrodzili też kilka ulic bezpośrednio przylegających do Leadenhall Market. Szybko okazało się jednak, że podejrzany pakunek nie stanowił żadnego realnego zagrożenia i że nie znajdowały się w nim żadne materiały wybuchowe. 

„NA PODŁOGĘ!” Zobaczcie, co działo się w pubie przy London Bridge w czasie ataku [wideo]

Informacja o fałszywym alarmie nie zwróci jednak spokoju osobom, które dziś w popłochu opuszczały sklepy i kawiarnie zlokalizowane na terenie Leadenhall Market. O swoich nieprzyjemnych doświadczeniach kilku londyńczyków opowiedziało lokalnym dziennikarzom. Jeden ze świadków alarmu wyznał dziennikarzowi „Daily Star Online”, że po zamachu na London Bridge i Borough Market jest on bardzo wyczulony na wszelkie, antyterrorystyczne akcje policji oraz że teraz, po dzisiejszym alarmie, boi się wrócić do sklepu po prezent dla swojej siostrzenicy.  

 

Inni z kolei klienci lokali w Leadenhall Market wspominali o błyskawicznej akcji policjantów, którzy kazali wszystkim zostawić swoje rzeczy (w tym przede wszystkim zakupy) i natychmiast wyjść z centrum handlowego. 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Dyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i majuZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i maju
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj