Styl życia
Aktywiści ponownie zablokowali autostrady w UK! Niektórzy przykleili sobie dłonie do asfaltu
Fot. Twitter
Blisko 90 aktywistów klimatycznych zablokowało dziś drogi w UK w pięciu rożnych lokalizacjach. Wściekli kierowcy poskarżyli się w mediach, że przez te akcje mogą stracić pracę.
Prawie 90 aktywistów na rzecz klimatu wyszło dziś na drogi szybkiego ruchu w godzinach porannego szczytu, powodując wściekłość i frustrację setek kierowców. „Anarchiści klimatyczni” lub „eko-gang”, jak nazywają protestujących niektórzy ich przeciwnicy, zablokowali odcinki dróg M25 (m.in. węzły J8, J10 i J25), A3, A10 i Dartford Crossing. Niektórzy, dla zwiększenia siły swojego protestu i wydłużenia całej akcji, przykleili sobie dłonie do asfaltu. Jeden z uczestników protestów, Nick Ferrari, wytłumaczył w mediach, że jego działania są usprawiedliwione, ponieważ „ludzkość jest zagrożona”, a akcje jego i jego kolegów można porównać do protestów organizowanych przez Martina Luthera Kinga, sufrażystki czy Mahatmę Gandhiego.
Bezprawne protesty na rzecz ochrony klimatu powinny być surowiej karane?
Dzisiejsza blokada dróg szybkiego ruchu w UK to nie nowość – do podobnego protestu doszło choćby kilka dni temu, ale wówczas większość protestujących została przez policję wypuszczona. Teraz niektórzy kierowcy, a także coraz więcej polityków apeluje do rządu o zwiększenie kar dla osób organizujących bezprawne akcje utrudniające obywatelom normalnie funkcjonowanie. Bo co prawda za wtargnięcie bez zezwolenia na drogę publiczną grozi kara w wysokości do £1000, to dla osób, dla których jest to pierwsze tego typu złamanie prawa, mandat wynosi jedynie £200. Konserwatywny poseł Ian Liddell-Grainger stwierdził na łamach „Daily Mail”, że „klimatyczni anarchiści” są „aroganccy i zarozumiali”, a także wyraził poparcie dla „znacznie surowszych wyroków” dla ludzi, którzy „blokują drogi [szybkiego ruchu] i wyrządzają ludziom ogromne szkody w życiu i źródłach utrzymania”. – Oni wszyscy powinni zostać ukarani i wszyscy powinni być świadomi szkód i nieszczęść, które powodują. Cały ich plan siania chaosu w naszym życiu w ten sposób po prostu nie spodoba się brytyjskiej opinii publicznej, która nie kłania się łobuzom. (…) Jeżeli oni chcą wnieść skargę, to powinni zająć się nią ze swoim posłem w sposób zgodny z prawem, pokojowo. Nie mogą po prostu wpaść w złość i siedzieć na drodze, by inni ponosili tego koszty. Jeśli nie potrafią w sposób dorosły uczestniczyć w tej rozmowie, to nie powinni w ogóle w niej uczestniczyć – dodał deputowany.
"Would anyone like a nice cup of tea before we start?" #M25 #InsulateBritain #wednesdaythought https://t.co/ADubUmwwwL
— Julie Bishenden (@JulieBishenden) September 15, 2021