Agencje pracy: Dlaczego nie płacą?

Na brak pracy w Londynie nie można narzekać. Agencji pośrednictwa jest bez liku, a i tak klientów im nie brakuje. Byłoby całkiem fajnie, gdyby sumiennie płaciły za przepracowane dniówki.

Tymczasem z rozmów ze zleceniobiorcami wynika, że instytucje te, niestety, nie zawsze uczciwie wywiązują się ze swoich zobowiązań.
Kilkunastu Polaków i innych obcokrajowców zatrudnionych w DHL – firmie dostarczającej towary dla sklepów, kawiarni i restauracji na Heathrow narzekało, że nie otrzymuje wynagrodzenia z agencji Prime Time. To samo dotyczyło osób zatrudnionych w tej samej firmie, ale przez agencję Windsor umiejscowioną poza Londynem.

Sytuacja ta trwa od dłuższego czasu, ale pracownicy agencji nie skarżą się. Powód? Najpewniej obawa, bo po co podskakiwać? Jeszcze coś przytną! Trzy osoby przyznały, że nie miały zapłacone za trzy tygodnie pracy. „Jesteśmy na łasce” – powiedział młody chłopak zatrudniony w agencji. – Jeżeli coś powiem, jutro mogą nie zadzwonić. Inni mieli zaległą wypłatę za tydzień lub dwa. Po rozmowie z szefem oddziału Prime Time w Hounslow jeden z pracowników miał obiecane zadośćuczynienie, ale boss odszedł na urlop i problem odłożono na później. Aby ukręcić łeb sprawie, zawieszono pracownicę recepcji – podobno winną większości zaniedbań (na kilka dni), po czym, gdy wróciła, niewiele się zmieniło. Wymieniono też szefa, ale według ostatnich informacji, sporadyczne niewypłacanie np. jednej dniówki w tygodniu zdarza się nadal.
Pozostaje pytanie, dlaczego tak się dzieje? Jak wyjaśniał kierownik agencji – z powodu błędów. A to zgubiono dokumenty z danymi pracownika, innym razem czeki nie doszły do adresata albo nie ujęto pracownika na liście – a to już należało do obowiązków agencji. Reakcja pań z recepcji Prime Time jest zawsze ta sama – to nie one są winne, to inne działy w centrum nawaliły.
– Co obchodzi konia, że wóz się przewraca? – mówi Grzegorz, pracujący za pośrednictwem agencji. Muszę zapłacić czynsz za trzy tygodnie.

Kordian Aleksandrowicz
[email protected]