Bez kategorii
95% ankietowanych Brytyjczyków nadal nosi maseczkę gdy wychodzi na zewnątrz
Aż 95% dorosłych Brytyjczyków nadal nosi maseczkę, gdy wychodzi ze swojego domu na zewnątrz, jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez ONS.
Tylko jeden dorosły Brytyjczyk na 20 zrezygnował z noszenia maseczki podczas przebywania na zewnątrz po tym, jak w Anglii 19 lipca 2021 roku zniesiono większość covidowych restrykcji. Przypomnijmy, właśnie wtedy, w dzień określany jako "Freedom Day", noszenie maseczek przestało być obowiązkowe, ale jak wynika z badań przeprowadzonych przez Office for National Statistics, mieszkańcy Anglii wcale nie zrezygnowali z zakrywania swojej twarzy w miejscach publicznych. Co jeszcze wynika z badań przeprowadzonych przez ONS w okresie od 21 do 25 lipca, w których wzięły udział 3784 dorosłe osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii?
Pomimo zmian wprowadzonych 19 lipca Brytyjczycy nadal noszą maseczki
Liczba osób deklarujących noszenie maseczek poza domem utrzymuje się na poziomie 95%, jak czytamy na łamach "The Guardian". Zaznaczmy, że mamy do czynienia z takim samym odsetkiem osób, co w tygodniu przed zniesieniem restrykcji. Ankietowani przyznają, że przestrzeganie środków bezpieczeństwa (np. zakrywanie twarzy podczas zakupów w sklepie) w obecnym czasie jest ważne albo bardzo ważne (89% w zeszłym tygodniu, 90% tydzień wcześniej). Bardzo podobne statystyki dotycząc utrzymania dystansu społecznego wobec osób spoza własnego gospodarstwa domowego (88% w zeszłym tygodniu, 89% tydzień wcześniej).
Ponadto, aż 69% respondentów stwierdziło, że w ciągu ostatnich siedmiu dni w czasie robienia zakupów wszystkie lub prawie wszystkie osoby obecne w sklepie nosili maseczki ochronne. Według raportu liczba osób, które twierdzą, że zawsze lub często utrzymuje dystans społeczny, nieznacznie spadła – konkretnie z 63 proc. do 61 proc.
95% z nich deklaruje, że na zewnątrz decyduje się na zasłanianie twarzy
Przypomnijmy, zgodnie z zmianami w wytycznych, które weszły w życia podczas "Dnia Wolności" nie obowiązuje już ani reguła sześciu osób, ani dystans społeczny w Anglii (w mocy pozostają jednak określone wyjątki, np. na lotniskach) oraz nakaz noszenia zakryć twarzy. Maseczki stały się kwestią "prywatnej odpowiedzialności".
Rząd pozostawił jednak brytyjskim przedsiębiorstwom i instytucjom możliwość podejmowania wewnętrznych decyzji w sprawie zasad dotyczących dalszego noszenia maseczek. Maseczki mogą być więc wymagane w niektórych zakładach pracy czy supermarketach. Będą też nadal obowiązkowe z środkach transportu publicznego w Londynie. Szpitale, lekarze pierwszego kontaktu i inni pracownicy służby zdrowia mogą również wymagać od pacjentów i odwiedzających noszenia masek, chyba że są z tego zwolnieni.
Brytyjczycy nadal zachowują dystans i zaznaczają, że środki ostrożności wobec koronawirusa są ważne
"Większość ludzi uważała, że zniesienie restrykcji 19 lipca było zbyt szybkie i nadal będą nosić maski i zachowywać dystans" – komentował dla "Guardiana" profesor Stephen Reicher, członek Scientific Advisory Group for Emergencies (SAGE). "Potwierdza się to, co stało się dla nas jasne w trakcie pandemii. Opinia publiczna rozumie niebezpieczeństwo i podejmuje odpowiednie działania. To nie ludzie są słabym ogniwem w kwestii reagowania na koronawirusa" – podkreślał Reicher.