Styl życia
46-latek otworzył ogień do ludzi zgromadzonych w synagodze. Liczba ofiar wzrosła do 11
46-letni uzbrojony mężczyzna otworzył ogień do ludzi zgromadzonych w synagodze „Drzewo Życia” w Pittsburghu w USA. Policja poinformowała do tej pory o 11 ofiarach śmiertelnych. Godzinę przed atakiem 46-latek napisał na portalu społecznościowym, że jest wściekły na wzrost liczby żydowskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych.
Policja podała tożsamość mężczyzny, który strzelał do osób zgromadzonych w synagodze „Drzewo Życia” w Pittsburghu. Jest nim 46-letni Robert Bowers, który zaledwie godzinę przed atakiem wypisywał antysemickie hasła na portalach społecznościowych i narzekał na to, że w Stanach Zjednoczonych jest zbyt wielu imigrantów pochodzenia żydowskiego, którzy „zabijają naszych ludzi”.
"To nie jest twoje miejsce!" – rasistowski atak w sklepie Sainsbury's [ZOBACZ WIDEO]
Bowers zabił 11 osób i ranił sześć. Ze zdjęć, które umieścił wcześniej napastnik na portalach społecznościowych wynika, że miał obsesję na punkcie broni. 46-latek opublikował kolekcję półautomatycznych pistoletów, które nazywał „rodziną”. Ponadto publikował też zdjęcia dziur po kulach w tarczach przedstawiających ludzkie sylwetki.
Z relacji świadków ataku na synagogę wynika, że w świątyni było od 40 do 50 osób. Kiedy Bowers wtargnął do niej z bronią, zaczął krzyczeć: „Wszyscy Żydzi muszą umrzeć!” Po tym, gdy zabił trzy osoby na głównym piętrze, przeszedł do piwnicy, gdzie zabił kolejne cztery. Następnie pobiegł na piętro i tam już doszło do wymiany ognia z policjantami – ranił czterech z nich oraz samego siebie.
Po tym, jak poddał się policji, został przewieziony na przesłuchanie. Służby, które pojawiły się po ataku w synagodze, opisały widok, jako przerażający.