Życie w UK
2-letniej dziewczynce, której rodzice mają brytyjskie paszporty, grozi deportacja, bo mieszka w UK mniej niż 7 lat!
Rodzice 2-letniej Lucy muszą zebrać 3 tys. funtów na odwołanie się od decyzji Home Office, zgodnie z którą ich córeczka powinna zostać deportowana w ciągu najbliższych 14 dni, gdyż przebywa na Wyspach mniej niż 7 lat.
Wiza 2-letniej Lucy wygasła i obecnie grozi jej deportacja, gdyż mieszka w Wielkiej Brytanii mniej niż 7 lat. Niewiele znaczy przy tym fakt, że jej rodzice posiadają brytyjskie paszporty. Teraz muszą zebrać 3 tys. funtów na apelację od decyzji wydanej przez Home Office w sprawie deportacji ich córeczki.
Rodzice 2-letniej dziewczynki mają brytyjskie obywatelstwo, gdyż przeszło ono na nich od ich rodziców, jednak zgodnie z brytyjskim prawem zasada ta dotyczy tylko jednego pokolenia, dlatego Lucy już się nie kwalifikuje do automatycznego otrzymania brytyjskiego paszportu.
30-letnia matka dziewczynki urodziła się w Afryce Południowej i przeprowadziła się wraz ze swoją córeczką do Swansea w ubiegłym roku. Kobieta mówi, że Home Office wysłało do niej list, w którym daje jej 2-letniej córce zaledwie 14 dni na opuszczenie Wielkiej Brytanii, jeśli jej rodzice nie odwołają się od decyzji o deportacji.
– To, co nas spotkało, jest niezgodne z prawami człowieka. Robienie czegoś takiego jest okrutne wobec rodzica – powiedziała matka dziewczynki.
WAŻNE: Jak mam się starać o settled status dla dziecka?
Zgodnie z listem otrzymanym od Home Office dziewczynka mogłaby zostać w Wielkiej Brytanii, gdyby żyła w niej nieprzerwanie przez 7 lat. Ponieważ tak jednak nie było (ze względu na wiek dziewczynki), ministerstwo zaleca Lucy powrót do Afryki Południowej, gdzie jej matka może znaleźć zatrudnienie.
W liście możemy przeczytać, że 2-letnia Lucy „nie przedstawiła dowodu na pokrewieństwo między sobą i domniemanymi krewnymi”.
Matka dziewczynki powiedziała, że wzięła pożyczkę na 3 052 funty, aby pokryć koszt aplikacji i teraz potrzebuje dodatkowych 3 000 funtów na odwołanie się od decyzji Home Office.
Parlamentarzystka Tonia Antoniazzi wstawiła się za kobietą w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych twierdząc, że w jej przypadku dochodzi do łamania praw człowieka.
– Jest to idiotyczna sytuacja, która powinna zostać wyjaśniona natychmiast – mówi kobieta.
Rzecznik Home Office oświadczył jednak rutynowo: „Wszystkie aplikacje są rozpatrywane indywidualnie i na podstawie dostępnych dowodów”.
Przeczytaj również: Czy dzieci imigrantów w UK czują się Brytyjczykami? [wideo]