Styl życia
15-latek zbierał na czesne sprzedając „na czarno” słodycze. Zrobił z tego prawdziwy biznes
Tommie Rose jest wyjątkowo zmotywowany, żeby rozpocząć studia na prestiżowym uniwersytecie. Żeby zebrać potrzebne na ten cel 18 tys. funtów postanowił sprzedawać słodycze swoim kolegom. Niestety o sprawie dowiedziała się dyrekcja szkoły i uczniowi grozi zawieszenie.
Młody chłopak na przerwach sprzedawał swoim kolegom chipsy, słodycze, napoje gazowane i różnego rodzaju produkty, które były niedostępne w samej szkole za sprawą wytycznych dotyczących zdrowego odżywiania się. Swój biznes rozwinął do tego stopnia, że ostatnio zaczął zatrudniać do pomocy swoich dwóch kolegów, którym płacił 5,5 funta dziennie.
Codziennie odkładał 60-70 funtów, żeby dostać się do wymarzonego Oxfordu lub Cambridge. Rodzice, początkowo przeciwni nowemu zajęciu syna, doszli do wniosku, że nie powinni podcinać mu skrzydeł. „Tommy jest typowym nastolatkiem, który zobaczył co chce osiągnąć i ciężko pracuje na ten cel. Zrozumiał, że jeżeli chcesz dojść do czegoś w życiu powinieneś zaczynać już od najmłodszych lat. Mógłbym tylko marzyć o takich pieniądzach w jego wieku” – uważa ojciec chłopca, Gary.
Niestety nauczyciele nie podzielają entuzjazmu rodziców i uznali, że sprzedając „na czarno” słodycze, nastolatek zasługuje na zawieszenie w prawach ucznia.
„Popieramy przedsiębiorczość uczniów, ale szkoła nie jest miejscem w którym można tworzyć czarny rynek sprzedaży napojów gazowanych i słodyczy” mówi dyrektor Buile Hill Visual Arts College, James Inman. Dodał również, że szkoła ma wysokie standardy, również te dotyczące odżywiania się, a duże ilości tego typu jedzenia nie jest zdrowe dla dzieci.
To nie pierwsza dyscyplinarna kara, z którą spotkał się Tommy. W 2011 roku jako jedenastolatek został zawieszony w prawach ucznia za ten sam czyn. Zmienił wówczas szkołę, w której kontynuował proceder. Jak dotąd udało mu się uzbierać 14 tys. funtów, z zakładanych 18 tysięcy.