12-latek grał w “tanią” grę na telefonie. Nabił rachunek na 2,5 tys. funtów

Do dziennika Daily Mail napisała zatroskana matka 12-letniego chłopca, która otrzymała rachunek telefoniczny w wysokości 2,500 tysiąca funtów. Okazało się, że dodatkowe opłaty zostały naliczone w wyniku korzystania z aplikacji Google Play.

Mama sama zakupiła nastolatkowi grę, która kosztowała 2,99 funta. Okazało się jednak, że w trakcie zabawy chłopiec miał możliwość zdobycia “diamentów”, za które producent naliczał dodatkowe opłaty. Koszt wirtualnych kamieni szlachetnych? 14,99 za sztukę.

Kobieta tłumaczyła, że jej syn nie zdawał sobie sprawy, że grając w grę wydaje prawdziwe pieniądze.

Przypadkiem zuchwałej kradzieży zajął się Tony Hazel, specjalista IT. Tłumaczy on, że problem wynika z polityki, jaką Google stosuje przy naliczaniu opłat za zakup aplikacji w Google Play. Aby móc dokonać transakcji należy podać numer karty kredytowej oraz adres e-mail. Problem pojawia się po wprowadzeniu hasła i zaakceptowaniu zakupu. Okazuje się, że jeszcze 30 minut po wykonaniu tych czynności konto Google pozostaje otwarte, co oznacza, że można dokonać w tym momencie innych zakupów bez konieczności ponownego ich zatwierdzania. Być może to właśnie w taki sposób młody gracz stał się posiadaczem “diamentów” wartych ponad 2 tysiące funtów.

Być może, z tym że nie na pewno bowiem Hazel dostrzega również inną możliwość. Google po każdym zakupie wysyła potwierdzenie na adres e-mailowy posiadacza konta, w którym jest on informowany o możliwości anulowania transakcji w przeciągu wspomnianych 30 minut. Matka twierdzi, że żadnej tego typu korespondencji nie otrzymała. Może to oznaczać, że mały haker zmienił ustawienia konta w taki sposób, aby potwierdzenia przychodziły na inny, wskazany przez niego adres.

Specjalista doradził kontakt z przedstawicielem Google Play oraz odbycie rozmowy wychowawczej z młodym graczem. A czy wy pozwalacie swoim dzieciom grać w gry na telefonie?