Życie w UK
Zostać w UK czy wrócić do ojczyzny? Imigrantki z Polski w obliczu Brexitu
Na łamach portalu "Prospect" ukazał się bardzo obszerny i interesujący artykuł o Polkach-imigrantkach w UK. Weronika Strzyżyńska opisała w nim losy kilku kobiet, które na Wyspach żyją od dłuższego czasu.
Jak wyglądało ich dotychczasowe życie i jak zmieni się w perspektywie Brexitu – oto pytanie, na które spróbowano odpowiedzieć w tym tekście.
Krystyna Czerwińska przybyła do Wielkiej Brytanii w 2007 roku. Początkowo nie zamierzała zostać tu długo. Jej celem było zarobienie odpowiedniej ilości pieniędzy, które pozwoliłyby na studia w Polsce. Była ona jednym z wielu imigrantów z Polski, którzy do UK wyjechali po 2004 roku, po wstąpieniu do Unii Europejskiej. Czerwińska zaryzykowała, spróbowała i… już do Polski nie wróciła. Dziś prowadzi własną firmę oferującą porady i usługi prawne dla właścicieli małych i średnich firm oraz założyła Yorkshire Polish Business Club.
CZYTAJ TEŻ: Nowe opłaty dla Brytyjczyków podróżujących do UE zostaną wprowadzone dopiero w 2023 r.
Mamy w tym przypadku do czynienia z niemal modelowym przykładem polskiej kariery w UK od zmywaka do niezłego sukcesu. Niestety, historie takie, jak ta nigdy nie zwróciły uwagi brytyjskiej opinii publicznej. Polacy w UK uchodzą za "imigrantów o niskich kwalifikacjach", co jest niemal synonimem "imigranta z Europy Wschodniej". Fakt faktem, że według ONS około czterdziestu procent imigrantów z krajów A8 – krajów, które przystąpiły do Unii Europejskiej w 2004 r – ma zbyt wysokie kwalifikacje do obecnej pracy, a dwadzieścia cztery procent posiada wykształcenie wyższe. Jednak żadne badania nie pokazują, ile osób kontynuowało studia wyższe po osiedleniu się w Wielkiej Brytanii.
Takim przykładem jest Ola Adamczyk, trzydziestoośmioletnia gospodyni domowa studiująca informatykę na Uniwersytecie Otwartym. Mieszka w Carlisle, "Kiedy pierwszy raz przyjechałem, miałem wrażenie, że jestem osobą niepożądaną, niechcianą i nieakceptowaną" – komentuje. W podobnej sytuacji jest Kasia Pyszora, która próbuje zwiększyć swoje kwalifikacje. Na University of Cumbria skończyła studia w zakresie zarządzania biznesem i turystyki, ale miała problem ze znalezieniem pracy. Powód? Była imigrantką. W końcu podjęła pracę jako kelnerka. Dziś jednak jest zatrudniona w Carlisle’s Polish Saturday School.
Jak czytamy na łamch "Prospect" według nowej rządowej polityki imigracyjnej Kasia, podobnie jak Ola i Krystyna, nie byłaby w stanie wyemigrować do Wielkiej Brytanii, ponieważ nie byłaby w stanie spełnić jej surowych progów dochodowych.
Ola kupiła dom w rodzinnym Toruniu i przygotowuje się do powrotu do Polski. "Nie chcę, aby moje dzieci były obywatelami drugiej kategorii tylko dlatego, że ich rodzice są Polakami" – wyjaśnia. Kasia czeka na wynik egzaminu GCSE z języka angielskiego, który pozwoli jej kontynuować naukę w szkole