Rosjanie wyszli na ulice. Protestowali przeciwko reżimowi faszystowskiemu w Rosji i agresji na Ukrainę

W niedzielnym proteście przeciwko agresywnej polityce Rosji wobec Ukrainy wzięło udział ponad 26 tysięcy mieszkańców Moskwy. Na transparentach pojawiły się hasła: „Ukrainie – pokój!”, „Rosji – wolność!”, „Rosjanie nie chcą wojny!”, „Rosja bez Putina!”.

W czasie przemarszu przez centrum Moskwy niezależna organizacja pozarządowa, Unia Obserwatorów Rosji (SONAR), przeliczyła osoby, które musiały przejść przez bramki z wykrywaczami metalu i na tej podstawie stwierdziła, że w marszu wzięło udział 26,1 tysięcy uczestników. Rosyjska policja twierdzi jednak, że w uczestników marszu było zaledwie od 3 do 5 tysięcy.

Niedzielny protest, zorganizowany przez demokratyczne partie, zaliczono do największych przeciwko polityce Kremla, które miały miejsce po wkroczeniu wojsk rosyjskich na Ukrainę.

Demonstrację zakończono przyjęciem rezolucji, w której znalazło się oświadczenie, że „agresja przeciwko Ukrainie jest konsekwencją nieuczciwych i nieswobodnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Rosji w latach 2011-2012, po których w rękach Władimira Putina oraz jego otoczenia skoncentrowana została ogromna, niekontrolowana władza wykonawcza, ustawodawcza oraz sądownicza”.

Uznano w niej także za „niedopuszczalną agresję w stosunku do sąsiedniego suwerennego kraju” jako niezgodną z konstytucją. Stwierdzono również, że w Rosji powstaje “reżim faszystowski” podobny do dawnych reżimów Benito Mussoliniego we Włoszech i Francisco Franco w Hiszpanii.

W „marszu pokoju” doszło także do nieprzyjemnych incydentów, w których grupy młodych ludzi obrzucały demonstrantów farbą i jajkami wykrzykując przy tym „Marsz pokoju – marszem zdrajców”.