Życie w UK

Zarobki Polaków w UK

Pracujemy najdłużej, najdokładniej, ale dostajemy za to mniejsze wynagrodzenie niż inne narodowości w Wielkiej Brytanii. Tak przynajmniej uważają niezależni badacze z Institute for Public Policy Research.

Zarobki Polaków w UK

Pustka wypełniona funtem >>

Polacy zaczną wracać >>

Ostatnie badania wśród brytyjskich emigrantów potwierdziły to, co do niedawna szeptaliśmy między sobą po cichu. Anglik, Hindus, Irlandczyk czy Amerykanin spędzają w pracy mniej czasu, za to cieszą się wyższymi wynagrodzeniami niż Polacy. Znaleźliśmy się na ostatnim, 26. miejscu rankingu płac wśród grup narodowościowych w UK.

Przeciętny Polak dostaje tutaj na rękę 7,30 £/h, podczas gdy Somalijczycy dostają 7,90 £/h, Turcy 8,20 £/h, a na szczycie plasują się Amerykanie 17,10 £/h. Mało tego, ci ostatni pracują tygodniowo dwie godziny krócej, niż my. Dlaczego wypadliśmy tak blado?

Ciężka praca, marna płaca

Institute for Public Policy Research to placówka zajmująca się analizą polityki państwa, również wobec emigrantów. Według badaczy instytutu, Polscy pracownicy cieszą się na Wyspach bardzo dobrą opinią. Pracują dokładniej, szybciej i sumienniej niż pozostali emigranci, nie wspominając już o Brytyjczykach. Średnio spędzamy w pracy 42 godziny tygodniowo, przy czym Anglicy przemęczać się nie lubią – na obowiązki zawodowe poświęcają osiem godzin mniej. Nieźle też ocenia się naszą terminowość i solidność – tuż po Amerykanach i Australijczykach zajęliśmy zaszczytne, trzecie miejsce. Niestety od strony finansowej wciąż nie jesteśmy wystarczająco nagradzani. Smutny jest fakt, że właśnie w naszej grupie narodowościowej zaobserwowano najwyższy procent osób wykształconych, którzy pracują na stanowiskach niewymagających żadnych kwalifikacji. Powód? Brak znajomości języka angielskiego. Pod tym względem problemów nie mają Hindusi, Irlandczycy czy Kanadyjczycy. Ci ostatni zajęli równie wysoką pozycję w rankingu – 15,60 funtów za godzinę. Co dziwne, w rankingu blado wypadli sami Anglicy – trzynasta pozycja na liście ze stawką 11,10 £/h nie jest dla nich powodem do dumy. Analitycy doszukują się przyczyn w małej wydajności pracy rdzennych mieszkańców Wysp, dużej skłonności do odpoczywania i niechęci wobec podejmowania pracy w weekendy oraz w nietypowych porach.

Biedy nie klepiemy

Jeśli wierzyć raportowi Institute for Public Policy Research, co do liczebności jesteśmy trzecią grupą narodowościową w Wielkiej Brytanii. Jest nas podobno 318 tysięcy (choć nieoficjalne źródła szacują tę liczbę na milion), więcej zarejestrowało się jedynie Irlandczyków (425 tys.) i Hindusów (578 tys.). Okazuje się, że na ich tle prawie nigdy nie korzystamy z zasiłków chorobowych. Nie można tego powiedzieć o obywatelach innych państw. Najbardziej schorowaną nacją są Pakistańczycy, Irlandczycy i… Anglicy. Badacze nie odnotowali również w UK bezrobotnych Polaków na utrzymaniu państwa, którzy jako jedni z nielicznych znaleźli się poza statystykami. Powód wydaje się być prosty – przyjeżdżamy tutaj przede wszystkim zarabiać pieniądze i wegetacja na bezrobociu nie jest dla nas atrakcyjną wizją pobytu na emigracji.
Zaskakująco wysoka okazała się pozycja przybyszów z najbiedniejszych krajów świata, takich jak Uganda, Kenia, Bangladesz czy Ghana. Ich zarobki plasują się w pierwszej dziesiątce i oscylują wokół 12,50-13,50 £/h. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że to oni właśnie najczęściej zajmują socjalne mieszkania z councilu. Darmowym lokum cieszy się aż 80 procent obywateli Somalii. Polacy znaczną część swoich zarobków są zmuszeni wydawać na najem nieruchomości.

Zdaniem eksperta

Dlaczego Polacy, mimo zaangażowania i pracowitości, tak marnie wypadli w rankingu płac? Analitycy nie mają wątpliwości – przodujący Amerykanie pracują w Anglii głównie w sektorze finansowym, na wysokich stanowiskach. A tam pensje są znacznie wyższe, niż w barach, restauracjach czy na budowach, które opanowali przybysze znad Wisły. Wielu z nich mogłoby podjąć zajęcia na bardziej odpowiedzialnych stanowiskach, lecz na przeszkodzie stoi głównie słaba znajomość języka angielskiego. I choć uważamy ludzi z krajów afrykańskich za zacofanych, ich znajomość języka jest na dużo wyższym poziomie. Rodacy, do nauki. Jak mróweczki…

Magda, 33 lata, współwłaścicielka sklepu spożywczego

Skąd pomysł na własną działalność?
– Nigdy wcześniej nie myślałam o własnym biznesie, aż nadarzyła się okazja odkupienia sklepu. To był czysty przypadek. Rozważyłam wszelkie „za” i „przeciw”, przedyskutowałam pomysł z przyjaciółką i postanowiłyśmy podjąć wyzwanie. Zostałyśmy wspólniczkami.
Prowadzisz swój biznes od 2 lat. Jesteś zadowolona z podjętej decyzji?
– Jestem bardzo zadowolona. Mam swoje własne miejsce pracy, pracuję na siebie i sprawia mi to satysfakcję.
Jesteś tutaj od dziesięciu lat. Warto było przyjechać na Wyspy?
Niczego nie żałuję, więc było warto. To dobry przykład dla innych, że można tutaj odnieść jakiś sukces.
Opowiedz o swoich pierwszych doświadczeniach w pracy.
– Zaraz po przyjeździe pracowałam jako kelnerka na pół etatu. W tamtych czasach mogliśmy pracować legalnie jedynie na pół etatu, takie było prawo. Po prostu nie byliśmy jeszcze członkami Unii Europejskiej. Aby podjąć legalną pracę, musiałam zapisać się do szkoły językowej, choć przyjechałam tu z całkiem dobrą znajomością angielskiego.
Co robiłaś, nim założyłaś własny interes?
– Po jakimś czasie podjęłam pracę w księgowości. Byłam zatrudniona w dwóch brytyjskich firmach, między innymi zajmującej się dystrybucją prasy. Może zabrzmi to dziwnie, ale nie szukałam nowego zajęcia, bo ta praca dawała mi wystarczającą satysfakcję. Aż usłyszałam, że polski sklep w mojej okolicy szuka nowego właściciela. Myśl ta nie dawała mi spokoju. Zrobiłam szybki bilans, co mogę zyskać a co stracić i doszłam do wniosku, że własna działalność da mi nowe możliwości rozwoju.
Jaka jest różnica między byciem pracownikiem, a osobą samozatrudnioną?
– Różnica jest gigantyczna, bo na bieżąco odczuwam efekty własnej pracy. Nie sądziłam też, że prowadzenie własnego biznesu jest w UK takie proste. W porównaniu z Polską praktycznie nie ma do załatwiania żadnych formalności, a przy okazji można skorzystać z wielu przysługujących nam benefitów.

Krzysztof, 27 lat, kierowca

Na czym polega twoja praca?
– Jeżdżę u Romana, to znaczy pracuję dla niego jako kierowca. Głównie jako kierowca i dostawca, bo to są dwie różne sprawy. Czasami siedzę też w biurze, obsługuję komputery i pomagam w sekretariacie.
Jesteś zadowolony z zarobków?
– Nie.
Myślisz o powrocie do Polski?
– Też nie. Szukam tutaj jakiejś konkretnej pracy, ale też nie wiem dokładnie jakiej.
Może więc własna firma?
– Miałem już jeden biznes, ale zbankrutowałem. Poczekam aż zarobię trochę więcej pieniędzy, wezmę większy kredyt i zacznę od nowa. Jestem już w Anglii od dwóch lat i widzę, że założenie firmy jest tu dużo prostsze niż w Polsce.

Adam, 21 lat, barman

Pracujesz w restauracji. Jesteś zadowolony ?
– Jestem zadowolony, a mój szef jeszcze bardziej. Kiedy wspominam coś o powrocie do Polski, nie chce on nawet słuchać. Podoba mi się atmosfera i to, że ktoś docenia moje zaangażowanie. Gdybym miał podjąć decyzję o wyjeździe jeszcze raz, postąpiłbym tak samo. Będąc tutaj, można podreperować budżet, realizować marzenia, podszkolić język i zdobyć lub udoskonalić umiejętności.
Czy można tutaj iść po szczeblachkariery i zdobywać nowe doświadczenia?
– W moim przypadku tak. Każdy kolejny etap mojej kariery wiązał się z lepszymi zarobkami. Od dwóch lat jestem w tej samej restauracji, choć pracowałem na różnych stanowiskach. Zacząłem od funkcji food runnera, czyli osoby przynoszącej jedzenie klientom. Różniłem się od kelnera głównie tym, że nie wystawiałem gościom rachunków. Potem zostałem kelnerem, aż końcu barmanem. Po prostu odszedł mój poprzednik i szefowie szybko kogoś potrzebowali.
Czy wiążesz z tym zawodem swoją przyszłość?
– Myślę o kursie profesjonalnego barmana. To podniesie moje kwalifikacje. Jednak w przyszłości chciałbym pracować na wyższym stanowisku.
Może kontynuacja obranej ścieżki – pomocnik, kelner, barman i wreszcie menadżer restauracji?
– Nie chciałbym na dłuższą metę pracować jako barman. To jest raczej zawód dla młodych ludzi.
Niemożliwe, a ile ty masz lat?

-Dwadzieścia jeden. Nie chcę tego robić do końca życia, najwyżej do trzydziestki. W pewnym momencie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie – i co dalej? W moim przypadku ten moment nadszedł właśnie teraz.

Pustka wypełniona funtem >>

Polacy zaczną wracać >>

Janusz Młynarski
[email protected]
Tomasz Ziemba
[email protected]

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

Ekopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życie
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj