Życie w UK
Zarabiają kosztem naszych dzieci
Oświata polska za granicą ma niewiele wspólnego z oświatą – twierdzi Ministerstwo Edukacji i powołuje Radę Oświaty Polonijnej.
Dzieci emigrantów pilniejsze w nauce >>
Niski poziom nauczania, a po lekcjach odpłatne korepetycje dla uczniów prowadzone przez nauczycieli z ich szkoły – to zdaniem MEN powszechna praktyka w szkołach polskich za granicą. – Ta oświata ma niewiele wspólnego z oświatą, a bardziej z interesami lokalnych grup polonusów. Często wkraczają w to układy biznesowe, czerpiące korzyści z udzielania dzieciom odpłatnych korepetycji – mówi Grzegorz Żurawski, rzeczni MEN. – To są powszechne praktyki w tych szkołach i nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić. Nadzór nad nimi jest bowiem iluzoryczny, a każda próba walki z tym nielegalnym procederem kończy się buntem przedstawicieli tych szkół, którzy krzyczą, że rujnujemy polską oświatę za granicą.
MEN postanowił z tym skończyć. Minister Katarzyna Hall powołała Radę Oświaty Polonijnej. Ma to być organ doradczy ministra edukacji. Podstawowym zadaniem rady będzie przygotowywanie opinii dla ministra na temat kierunków zmian, przedstawianie propozycji rozwiązań, konsultowanie projektów aktów prawnych i opracowań zawierających propozycje systemowych działań dotyczących oświaty polskiej za granicą. Zdaniem MEN powołanie rady umożliwi bliższą współpracę resortu edukacji ze środowiskami szkół polonijnych i przedstawicielami organizacji wspierających nauczanie języka polskiego i w języku polskim za granicą.
W składzie rady znaleźli się reprezentanci krajów najliczniej zamieszkiwanych przez Polaków, w sumie 17 osób. Przewodniczącym ROP został wiceminister edukacji Mirosław Sielatycki. Ministerstwo polskie prowadzi około 70 szkół za granicą, oprócz tego w różnych krajach działają również placówki niepubliczne, głównie społeczne, zakładane przez rodziców uczniów.
Fot. Shutterstock
Dzieci emigrantów pilniejsze w nauce >>