Praca i finanse
Zamieszki i gwałt na przystanku autobusowym w nadmorskim Cromer po wizycie trawellersów!
Władze nadmorskiego miasteczka Cromer zdecydowały o zamknięciu tamtejszych pubów i barów z powodu zamieszek, do których doszło po wizycie travellersów.
Do Cromer w Norfolk zostały skierowane dodatkowe patrole policji, która musi poradzić sobie z chaosem, który zapanował w tym miasteczku. Wiele pubów, barów oraz lokalnych imprez zostało zamkniętych, lub zamkniętych wcześniej niż zwykle.
Z OSTATNIEJ CHWILI: Zamach w Marsylii! Samochód wjechał w dwa przystanki autobusowe
Policja z Norfolk twierdzi, że dodatkowi oficerowie zostali wysłani do miasta, ze względu na "doniesienia o licznych przypadkach łamania prawa". Wiadomo, że najprawdopodobniej nie było przypadków przestępstw z użyciem noża lub innego ostrego narzędzia, ale w mieście doszło do zamieszek.
Policja bada jednak sprawę gwałtu, do którego doszło na przystanku autobusowym, gdzie młoda kobieta została zaatakowana w piątek wieczorem przez dwóch mężczyzn. Według mieszkańców winę za zaistniałą sytuację ponoszą travellersi, którzy przyjechali do miasta.
"Jestem szczęśliwy mówiąc, że większość travellersów wyniosła się z Runton Road Car Park. Nadal jednak będziemy pracować wspólnie z policją i będziemy bliżej przyglądać się sytuacji" – powiedział przedstawiciel rady miejskiej w Cromer. "W najbliższym czasie odpowiednie służby zajmą się sprzątaniem miejsca po travellersach ze wszystkich śmieci i nieczystości".
Mieszkańcy miasta donosili o dwóch grupach ludzi bijących się ze sobą. "Mieliśmy tutaj na tyle groźną sytuację, że musieliśmy wezwać policję. Spora grupa ludzi weszła w jednym momencie do baru, ale na szczęście nikomu się nic nie stało i nic nie zostało zniszczone" – powiedział jeden z mieszkańców Cromer.
Turyści przebywający w niedalekim East Runton widzieli przyjazd około 20 policyjnych radiowozów po tym jak jeden z właścicieli barów odmówił obsłużenia "pewnych osób". Zarówno mieszkańcy jak i turyści byli przerażeni poziomem przemocy wśród travellersów. Naoczny świadek tych wydarzeń określił je jako "zombi apokalipsę".
"Ostatniej nocy puby były zniszczone. Zamknięcie lokali i pubów w Cromer, Sheringham, Runton i Overstrand nie wzięło się znikąd. To był najbardziej pracowity weekend w roku" – powiedział Denise Dixon, mieszkaniec miasta. "Po raz pierwszy odkąd tu mieszkam, poczułem się zagrożony w tym pięknym, słonecznym miejscu" – dodał.
Mieszkańcy miasta pytają się oburzeni o to, "gdzie była policja" i "za co płacimy podatki". "Nigdy nie czułem się tak bardzo źle i niebezpiecznie w tym mieście. Gdzie była policja? Za co płacimy podatki? Czy lokalna policja wyda oświadczenie w sprawie tego, jak 100 przestępców praktycznie zamknęło lokalną gospodarkę w północnym Norfolk?" – pytał się Dixon.
Podczas, gdy mieszkańcy zrzucają winę za zamieszki i liczne przypadki łamania prawa na obecnych wtedy travellersów, policja twierdzi, że nie tylko oni są temu winni.
UWAGA: Skażone mięso w supermarkecie w UK! 60 jego klientów zakażonych wirusowym zapaleniem wątroby
"Nie możemy zaprzeczyć, żeby grupa trawellersów przebywała w mieście w 20 – 25 vanach. Jednak zrzucanie całej winy za zamieszki na nich jest przynajmniej niewspółmierne.