Życie w UK
Zakazali lokalnego dialektu w szkole. Rodzice oburzeni
Mieszkańcy regionu Black Country są wściekli. Władze przygotowały listę słów, których używanie będzie zakazane w szkole. Problem tkwi w tym, że wyrazy są częścią lokalnego dialektu. „To dla dobra uczniów” – tłumaczy Jack White, dyrektor jednej ze szkół.
Black Country –region w środkowej części Anglii – posiada swój charakterystyczny dialekt, a mieszkańcy mówią z osobliwie brzmiącym akcentem. Nie dziwi więc wzburzenie, jakie wywołało pojawienie się w szkole… listy słów zakazanych. Spis obejmuje wyrażenia zaczerpnięte z lokalnego dialektu, których używanie ma być odtąd surowo zabronione.
Jaki jest cel takiego działania? Przede wszystkim „dobro uczniów”. Jack White twierdzi, że poprawa jakości języka mówionego wśród podopiecznych leży u podstaw dalszego ich sukcesu.
Rodzice nie kryją jednak swojego oburzenia. „To czysty snobizm” – mówi Alana Willetts, matka jednego z dzieci. Alana jest inżynierem, a swoje egzaminy końcowe zdała z wyróżnieniem, podobnie jak jej przyjaciele – prawnicy czy inżynierzy. Nie przeszkodził im posiadany akcent. „Wiele znanych osób mówi z akcentem z Black Country lub używa dialektu” – dodaje.
„To dobry pomysł, lecz dzieci i tak będą mówić po swojemu” – mówi Ann Mills, 62-letnia babcia, której wnuczek uczęszcza do lokalnej szkoły.
Władze szkole są jednak nieugięte i zapowiadają, że „nieprawidłowe” wyrazy będą po prostu… poprawiać.
Przeczytaj również
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj