Praca i finanse
Zabił swojego wnuka. 3-latek zginął na podjeździe
W Poole w Dorset doszło do tragedii. 3-latek zginął na podjeździe swojego domu pod kołami samochodu, który prowadził jego dziadek.
Chłopiec o imieniu Charlie bawił się przed domem, kiedy najprawdopodobniej jego deska skateboardowa wpadła pod samochód. 3-latek wczołgał się pod Volkswagena, który należał do jego ojca. W tym momencie Tyron Taylor, dziadek chłopca, ruszył i usłyszał uderzenie jakby wjechał w rower…
Kiedy wysiadł z samochodu, zobaczył nóżkę swojego wnuka, która wystawała spod kół. Mężczyzna prędko wyciągnął chłopca i podjął próbę reanimacji, wzywając swoją żonę Eileen, by zadzwoniła na pogotowie.
Karetka zabrała nieprzytomnego chłopca do pobliskiego Poole Hospital, jednak poszkodowanego maluszka nie udało się uratować. Autopsja, którą przeprowadzono w Great Ormond Street Hospital w Londynie stwierdziła, że biedny Charlie zmarł w wyniku ciężkich obrażeń głowy.
Dziadkowie opiekowali się wnukiem podczas gdy jego mama pojechała odebrać pozostałą dwójkę dzieci ze szkoły – siedmioletnią Lily i czteroletniego Thomasa. Ojciec chłopca pracował w tym czasie w Londynie.
– Od tego tragicznego wypadku ciągle zadaję sobie pytanie jak mogłem nie zauważyć, że Charlie był pod samochodem – mówił zdruzgotany dziadek chłopca. Nie miał pojęcia o tym, ze wnuk jest pod samochodem a sensory i kamera pokładowa nie wskazywały, że coś może być nie tak.
Inspektor Butler zajmujący się sprawą powiedział, że 3-latek nie mógł zdawać sobie sprawy z zagrożenia jakie może nieść za sobą ruszający samochód. Ostatecznie stwierdzono, że chłopiec zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku.