Za rzezią w Brukseli stoi dwóch braci i poszukiwany od miesięcy terrorysta
Udostępnij
23.03.2016 10:31Aktualizacja: 07.07.2021 10:00Przeczytasz w 3 minuty
Za wczorajszą rzezią na lotnisku Zaventem w Brukseli stoi dwóch braci – Ibrahim i Khalid El Bakraoui oraz Najim Laachraoui – poszukiwany od kilku miesięcy twórca pasów samobójców dla zamachowców z Paryża. W zeszłym tygodniu bracia uciekli policji po nieudanej obławie na terrorystów.
To już pewne. Mężczyźni nagrani przez lotniskową kamerę monitoringu, na chwilę przed wybuchami, to bracia – Ibrahim i Khalid El Bakraoui. Towarzyszący im „mężczyzna w bieli” to Najim Laachraoui – jeden z najbardziej poszukiwanych terrorystów w Europie, który skonstruował pasy szahida (pasy samobójców) dla zamachowców w Paryżu.
Laachraoui pozostawił na lotnisku torbę pełną ładunków wybuchowych i uciekł z miejsca zdarzenia na chwilę przed pierwszą eksplozją.
Bracia, którzy wysadzili się w powietrze w hali odlotów Zaventem, uciekli policji w zeszłym tygodniu, po nieudanej obławie na terrorystów na przedmieściach Brukseli. W trakcie obławy zastrzelony został Mohamed Belkaid – dżihadysta powiązany z zamachami w Paryżu. Belgijska policja znalazła jednak wtedy odciski palców Salaha Abdeslama, a to doprowadziło ją do złapania głównego koordynatora paryskich zamachów zaledwie kilka dni później, w obrębie dzielnicy Molenbeek.
Zamachy w Brukseli. Zobacz nagranie z eksplozji na lotnisku Zaventem
Bracia Ibrahim i Khalid El Bakraoui znani byli policji od dawna, dlatego szokuje fakt, że ich działania nie były ściślej śledzone. Ibrahim został w 2010 r. skazany na 9 lat więzienia za strzelanie do policji z kałasznikowa podczas rozboju.
Z kolei Khalid został skazany na 5 lat w 2011 r. za nielegalne posiadanie kałasznikowa i za kilka kradzieży samochodów. Na razie nie wiadomo, kiedy bracia zostali zwolnieni z więzienia.
Śledczy podejrzewają, że wtorkowe zamachy są bezpośrednio związane z zatrzymaniem Salaha Abdeslama. Ekspert ds. terroryzmu Pieter Van Ostaeyen nie ma wątpliwości, że ataki przyśpieszyło oświadczenie francuskiego prokuratora, jakoby Abdeslam zaczął sypać.
– Trzech terrorystów przestraszyło się, że ich sieć zostanie wykryta i przeprowadzili zamachy w ramach uderzenia wyprzedzającego. To się stało dziś [wtorek], może tygodnie albo miesiące przed planowaną datą. Francuski prokurator nie powinien był tyle mówić, bo wysłał tym samym błędne sygnały sieci bojowników ISIS, która wciąż pozostaje w Europie nietknięta. Dla nich to był najwyższy czas do działania i dokładnie to się wydarzyło. Śledztwo policyjne w Belgii było nieszczelne i dlatego to się zdarzyło właśnie teraz – powiedział rozżalony ekspert.
W wyniku trzech eksplozji – dwóch na lotnisku Zaventem i jednej na stacji metra Maelbeek zginęły 34 osoby, a ponad 200 zostało rannych. Do ataku przyznała się organizacja terrorystyczna ISIS.
Trzech Polaków poszkodowanych w zamachach w Brukseli
[FinalTilesGallery id=’61’]