Z pamiętnika Polki: Życiem kierują przypadki

Parę miesięcy temu, siedząc w swoim mieszkaniu w Polsce, przeglądałam ulubione blogi poświęcone dzieciom i w pewnym momencie trafiłam na link polecający kolejny internetowy pamiętnik tego typu. Z ciekawości kliknęłam i przeniosłam się w inną rzeczywistość. Zostałam tam na 2 godziny, nie mogłam się oderwać od czytania. Blog okazał się magicznym opisem – zarówno słowami, jak i zdjęciami – codziennego życia 5-letniej dziewczynki w Londynie. Autorką jest oczywiście zakochana po uszy w swoim dziecku mama, dokumentująca odkrywanie wielkiego miasta oczami pociechy. Blog, prowadzony magicznie i wyjątkowo, bardzo różni się od umieszczanych w sieci, przesłodzonych treści. Za jednym zamachem przeczytałam wszystkie wpisy – mimo tego, że jest ich dużo, bo mama dziewczynki prowadzi go od 4 lat – i po chwili napisałam maila do autorki, żeby podzielić się z nią swoimi wrażeniami.

Niektórzy twierdzą, że w życiu nie ma przypadków… Trafiłam na tego bloga w czasie, kiedy zastanawiałam się z mężem nad zmianą naszego dotychczasowego życia, spróbowania czegoś innego, gdzieś indziej. Wiedziałam, że to będzie Anglia, jednak wiedziałam również, że nie chcę jechać tam, gdzie większość jedzie, czyli do stolicy. Nieprzychylne opinie znajomych i artykuły w prasie skutecznie zniechęciły mnie do Londynu. Jednak po obejrzeniu na blogu tych wszystkich zdjęć z muzeów, kawiarni, parków i innych miejsc, zapragnęłam zamieszkać właśnie tutaj. Aga – mama z bloga chętnie służyła mi radą, gdy zaczęłam bombardować ją mailami z przeróżnymi pytaniami. Jesteśmy w Londynie od kilku miesięcy. Każdego dnia poznajemy nieznane nam miejsca, przyzwyczajamy się do „nowego domu” i póki co jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego wyboru. A z Agą śmiejemy się, że jej blog powinien być drukowany jako reklama i przewodnik po tym fantastycznym mieście. Dziś jestem tutaj, podekscytowana zaczynam przygodę z tym miastem. A z Agą jesteśmy umówione na kolejną herbatkę 5 o’clock.

Marlena Kopeć