Życie w UK

Wywiad: Nie wystarczy stanąć w miejscu i patrzeć, trzeba poszukać drogi

O tym, jak znaleźć w sobie siłę i pokonać przeciwności losu z siostrą Anną Bałchan, od lat wspierającą osoby wykorzystywane, ofiary handlu ludźmi oraz przemocy domowej, założycielką i dobrą duszą Stowarzyszenia PoMOC rozmawiają Ilona Korzeniowska.

Wywiad: Nie wystarczy stanąć w miejscu i patrzeć, trzeba poszukać drogi

Co według siostry wpływa na to, że jedni ludzie mają siłę walczyć o siebie, a inni wręcz przeciwnie – przy pierwszej porażce odpuszczają?
Myślę, że o tym decydują relacje, więzi w rodzinie. To, że ktoś nie jest sam i ma wsparcie, które czuje. Zawsze musi istnieć jakiś punkt odniesienia. Dialog z innymi – to daje nam siłę. Nawet ci, którzy umarli, nasi rodzice czy dziadkowie oni również dają nam siłę.

Wagę takich relacji uświadomić można sobie bardzo łatwo na przykład, kiedy płaczemy, odczuwamy jakąś tęsknotę za bliskimi. To własnie świadczy o sile tych więzi. To są spojrzenia miłości. Kiedy zamykam oczy i widzę akty miłości, to daje mi to siłę i chęć do życia. Tych relacji cały czas należy się uczyć, i je doskonalić. Aby dostrzec coś lepiej nie wystarczy stanąć w miejscu i patrzeć, trzeba poszukać drogi.

Ale za granicę wyjeżdżamy z reguły sami…
Tak, ale nie zmienia to faktu, że bliskich mamy w sercu i we wspomnieniach. Opowiem dwa przykłady. Pierwszy to Agnieszka, która wyjechała do Wielkiej Brytanii z dwoma synami. Młodzi chłopcy poszli do nowej szkoły, szybko „złapali” język i wiele kontaktów. A ich matka? Ona żyła jak na pustelni, wokoło nie było nikogo. Nie znała języka, a pomoc socjalna nie pozwalała na zbyt dużo. Nastąpiła frustracja i odosobnienie.

A drugi przypadek?
28-letnia Sabina z patologicznej rodziny. W Polsce, w domu rodzinnym, tylko ona jedna pracowała. Brat i ojciec byli alkoholikami. Presja i pretensje w stosunku do niej były tak ogromne, że postanowiła wyjechać. Zrobiła to z dnia na dzień praktycznie, zostawiając wszystko za sobą. Świetnie sobie poradziła w Londynie. Tyle tylko, że ona nawet nie chce mieć z rodziną kontaktu. Co gorsza, ona sama nie chce zakładać rodziny, jako że jej doświadczenie jest bardzo obciążające.

Dwa przypadki, oba skrajnie różne, ale jednak mają wiele wspólnego.
Tak. W obu przypadkach brakuje rodzinnych więzi. Oba są niedobre, choć wynikają z nieco innych przyczyn. Niemniej jednak pokazują one, że najważniejszą rzeczą, są nasze więzi rodzinne i relacje z bliskimi.

Jak wygląda praca z tymi, którym się w życiu nie udało? Wiem, że siostra prowadzi ośrodek dla takich osób.
Jeżeli pracuje się z kimś, i adaptacja następuje całościowo, to są widoczne powolne efekty. Nie ma się co oszukiwać, ja również cały czas pracuję nad sobą, aby nie korzystać na tym, aby to był cel sam w sobie. Bo pomoc innym ludziom wymaga umiejętności.

Tutaj też trzeba mieć świadomość nastawienia na rozwój, na ciągłe zdobywanie nowych kwalifikacji. Nie chodzi o to, aby się nad kimś użalać, tylko jasno powiedzieć: „słuchaj, dostałeś od życia, co dostałeś. Teraz trzeba wziąć się w garść i walczyć”. Działalność w takiej organizacji, to też ciągła praca nad sobą, bo bardzo trudno jest złapać dystans do tego, co się robi, aby nie popaść w skrajność czy zniechęcenie.

A przywiązanie do małych dzieci, niemowlaków? W ośrodku są przecież samotne matki z małymi dziećmi czy nawet podrzucone niemowlęta.
Tak jak mówiłam, trzeba włożyć ogromny wysiłek, aby nie popaść w skrajność. Oczywiście, że jest przywiązanie, trudno nie kochać małego dziecka, które jest niewinne, ale one nie będą z nami na stałe.

Kto wam pomaga?
Głównie wolontariusze, młodzi ludzie. Choć muszę przyznać, że nasz dodatkowy program aktywizacji ludzi starszych, cieszy się wyjątkową popularnością.

Seniorzy zostają wolontariuszami?
Oczywiście. Są to najczęściej osoby, które zostały same, bo ich dzieci czy wnuki wyjechały za granicę, zaczynają oni odczuwać coraz mocniej brak więzi miłości. Oczywiście nie są to wszyscy ludzie, wybieramy takich, którzy mają jakieś przygotowanie i odpowiednie podejście do dzieci.

Jako wolontariusze pracują tylko kobiety?
Staramy się angażować zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Chodzi tutaj o kwestie silnego kryzysu ojcostwa. Oni powinni się uczyć opieki nad dziećmi. Choć wina leży nie tylko po stronie ojców, ale też matek, które nie widzą cienia szansy, aby tatuś sobie sam poradził z dzieckiem, kiedy ona pójdzie na, powiedzmy, babski wieczór czy do kina. Kobieta zostaje matką zaraz po narodzeniu dziecka, a mężczyzna ojcem, wtedy, kiedy zostanie sam z dzieckiem w domu. Musi poczuć tę odpowiedzialność.

Wracając do pomysłu aktywizacji seniorów, który wydaje się fantastyczną ideą. Czy może siostra powiedzieć coś więcej na temat tego programu?
Sama idea przyszła z obserwacji życiowych. Często ojcowie zachowują dystans do swoich córek, są mniej sprawni w relacjach. Jeżeli dużo pracują, to nawet angażując się, spędzając weekendy razem, mimo wszystko stają się nieco mniej poradni. A kiedy pojawią się wnuczki? Zupełna zmiana nastawienia!

Chcą być w pełni zaangażowani i mieć mocne więzi. Niestety, niektórzy panowie zostali pozbawieni możliwości „rehabilitacji” swojego nastawienia do więzi z małymi dziećmi. Uczestnicząc w tego typu aktywizacji, ci ludzie cały czas mogą pogłębiać swoją wiedzę i refleksję, nad swoim postępowaniem i dostają szansę usprawnienia więzi rodzinnych.

Czyli całe to działanie, skierowane na mężczyzn, to tak naprawdę konsekwencje kryzysu ojcostwa?
Można tak powiedzieć. Często mężczyzna, który sam nie doświadczył obecności, aktywnej roli ojca w swoim życiu, w momencie kiedy sam zakłada rodzinę, ma skrzywiony obraz tej roli. Na przykład może się dla niego liczyć przede wszystkim materialny poziom życia. W ten sposób stara się udowodnić swojemu ojcu coś na zasadzie „Popatrz, nie byłeś obecny, a ja i tak sobie poradziłem”. Ale niestety występuje tutaj upośledzenie więzi.

To upośledzenie jest z reguły również czynnikiem kończącym jego związek małżeński?
Nie sądzę, żeby to było tak oczywiste. Jasne, że może się tak zdarzyć, ale czasami wina jest po dwóch stronach. Kobieta, która nie chce zauważyć, że coś jest nie tak.

Często brakuje jej też motywacji do działania, bo przecież pod względem materialnym niczego jej nie brakuje, a pocieszenia może szukać u innych. Można sobie wyobrazić, do czego to prowadzi.
Brak więzi jest rozumiany przez siostrę, jako brak interakcji pomiędzy mężem a żoną czy też partnerem życiowym a partnerką?
Niebezpiecznym zjawiskiem jest, gdy ktoś mówi, że zawsze wszystko mu pasuje, nie mówi o swoich potrzebach i oczekiwaniach, które mogą – ale nie muszą – być spełnione. Napięcia wcześniej czy później strzelą albo pojawi się choroba, depresja i takie tam. Ważne jest, by nie przestawać rozmawiać.

Każdy ma swój sposób radzenia sobie z trudnościami i jest to OK dopóki nie krzywdzi innych i siebie. Inna sprawa to przesłanie, o którym mówił nie tak dawno papież Franciszek. Znaczyło mniej więcej tyle: „kłóćcie się ile wlezie, ale nigdy nie zasypiajcie pokłóceni”. Kłótnia na pewno jest wyrazem relacji pomiędzy małżonkami, ale nie może jedynie na niej bazować, tak samo jak nie może funkcjonować związek bez różnic.

 

STOWARZYSZENIE PoMOC:
Stowarzyszenie PoMOC od 2011 roku  realizuje projekt „Bezpieczna praca za granicą”. W  ramach tego projektu stowarzyszenie podejmuje szereg działań mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa osób wyjeżdżających zarobkowo – w tym do Wielkiej Brytanii. Stowarzyszenie PoMOC chce, by jak najwięcej osób zainteresowanych pracą za granicą rozumiało zagrożenie handlem ludźmi i potrafiło zadbać o swoje bezpieczeństwo zagranicą.
www.po-moc.pl

 

http://www.polishexpress.co.uk/pomozmy-dzieciom-akcja-pomoc-i-polish-express/

 

http://www.budujemycosdobrego.pl/cel-akcji

banner zlobek

author-avatar

Przeczytaj również

PILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychAwantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiAwantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiKursy budowlane w UK – jak zdobyć kartę CSCS?Kursy budowlane w UK – jak zdobyć kartę CSCS?AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefon
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj