Życie w UK
Wilczy apetyt nie popłaca: mężczyzna zmarł po zjedzeniu cheeseburgera na raz
Śmieciowe jedzenie szkodzi zdrowiu – lekarze i dietetycy starają się nas o tym prostym fakcie przekonać od lat. Teraz jednak będą mieli argument nie do przebicia: nawet jedna wizyta w fast-foodzie może mieć tragiczne konsekwencje, o czym przekonał się 29-letni Walijczyk.
Darren Bray, w trakcie suto zakrapianej imprezy, postanowił wraz z grupą przyjaciół wybrać się do pobliskiej restauracji McDonald’s. Po zamówieniu na wynos kilku kanapek, Bray postanowił urozmaicić towarzyszom posiłek, popisując się, w jego mniemaniu zabawną, sztuczką. „Patrzcie na to” – miał krzyknąć, spłaszczając w dłoniach kanapkę i wpychając ją sobie w całości do ust. Chwilę później zaczął się krztusić.
Przyjaciel Bray’a – Sam Bisgrove, który był na miejscu zdarzenia, relacjonuje: „Widziałem, jak się krztusi. Zaczął wydawać dziwne, zdławione odgłosy. Starałem się mu pomóc. Zacząłem klepać go po plecach” – twierdzi. Pomoc jednak na niewiele się zdała. Mimo, że na miejscu prawie natychmiast zjawiła się karetka, ratownikom medycznym nie udało się Bray’a uratować. Ojciec trójki dzieci zmarł w wyniku blokady dróg oddechowych.
Jak ujawniła sekcja, układ oddechowy zablokowała kula jedzenia o wymiarach osiem na pięć centymetrów. Zdaniem lekarzy, w takiej sytuacji zgon musiał nastąpić błyskawicznie – organizm mężczyzna miał małe szanse, aby samodzielnie poradzić sobie z tak pokaźną blokadą. Nie pomagał również fakt, że kiedy do całego zajścia doszło, limit alkoholu w jego krwi półtorakrotnie przekraczał normę dopuszczającą prowadzenie samochodów.