Styl życia
Wielką Brytanię czeka twardy Brexit! Negocjacje z UE będą ciężkie
Odejście sir Ivana Rogersa może świadczyć o trudnościach, jakie czekają Wielką Brytanię podczas negocjacji w sprawie Brexitu.
Rezygnacja Ivana Rogersa z funkcji ambasadora Wielkiej Brytanii przy Unii Europejskiej z obu stron jest uważana za znak, że kraj zmierza drogą tzw. "twardego Brexitu”, który oznacza opuszczenie Unii Europejskiej oraz brak dostępu do Wspólnego Rynku Europejskiego.
Źli chłopcy UK – w Hollywod powstanie film o kulisach Brexitu!
Nie zważając na to, czy sir Rogers był zmuszony do rezygnacji, czy była to jego decyzja, to wszyscy zgadzają się, że był on kimś więcej niż przedstawicielem rządu brytyjskiego w Brukseli. Był on brytyjską nadzieją na kompromis w trakcie negocjacji z przedstawicielami Unii.
Jednak dla niektórych polityków odejście Rogersa jest spóźnionym prezentem świątecznym. Część członków Partii Konserwatywnej zarzucało dyplomacie, że oferuje tylko „pójście w stronę zagłady” koncentrując się na przepaści, jaka dzieli interes brytyjski i kraje Unii”. Eurosceptycy zarzucają ponadto, że Rogers nie naciskał premiera Camerona, by ten poszedł na ustępstwa wobec Unii Europejskiej, co mogłoby mieć wpływ na kampanię przed referendum w sprawie Brexitu.
„Eurosceptycy krytykowali go za rady, jakie dawał premierowi Cameronowi w sprawie tego, ile może zażądać podczas negocjacji, ale Rogers powiedział prawdę, że kraje Unii nie są przygotowane, by dać więcej niż zaoferowały” – powiedział Charles Grant dyrektor z Centre for European Reform.
„Osoby, które mówią prawdę, nie zawsze są popularne, więc Rogers stał się niepopularny wśród części z polityków partii torysów. Pytanie czy Rogers zrezygnowałby ze swojej funkcji, gdyby nie czuł, że traci zaufanie rządu”.
Brytyjski ambasador przy UE zrezygnował przed negocjacjami w sprawie Brexitu
Grant zauważył też, że niewielu tak wysoko postawionych polityków miało taką wiedzę o funkcjonowaniu Unii jak Ivan Rogers. „Był jednym z niewielu polityków brytyjskich, którzy rozumieli funkcjonowanie Unii. Miał też, co najważniejsze, szeroką wiedzę o nastrojach, jakie mieli i mają liderzy Unii. Theresie May i jej gabinetowi z pewnością będzie brakowało jego opinii” – powiedział Grant.