Życie w UK
Wielka Brytania tylko straci na wprowadzeniu ograniczeń dotyczących imigracji
Urodzony w Walii, potomek polskich imigrantów, profesor Leszek Borysiewicz podkreśla, że próby zahamowania napływu imigrantów do Wielkiej Brytanii są tak naprawdę sprzeczne z interesami kraju.
Prorektor uniwersytetu w Cambridge, profesor Leszek Borysiewicz twierdzi, że wzrost nieprzyjaznego tonu wobec imigrantów w Wielkiej Brytanii wpływa także na przekonanie wśród zagranicznych studentów o tym, że kraj ten nie jest wobec nich zbyt gościnny.
Profesor staje w obronie wartości imigracji. Przeciwstawia się surowym limitom dotyczącym liczebności imigrantów i chwali brytyjskie społeczeństwo twierdząc, że w wielokulturowości tkwi jego największa siła.
W wywiadzie dla „The Guardian” Borysiewicz mówi, że uniwersytet w Cambridge nie odnotował drastycznego zmniejszenia ilości aplikacji, jednak w sposób zauważalny kształtuje się opinia – zwłaszcza wśród mieszkańców Indii – o tym, że Wielka Brytania staje się coraz mniej gościnna.
„Kiedy myślę o tym, jak moi rodzice zostali powitani w tym kraju, obecna sytuacja staje się zasmucająca. Nadal wierzę w to, że jesteśmy otwartym i demokratycznym krajem, powinniśmy propagować pewne standardy, a nie przeszkadzać we wdrażaniu ich” – stwierdził Borysiewicz.
Nie popiera on dążenia brytyjskich polityków do tego, by ograniczyć roczny napływ imigrantów do 100 tysięcy. Jego zdaniem „liczby umniejszają potencjał osób, na którym Wielka Brytania może tylko skorzystać”.