Życie w UK
Wielka Brytania: Ceny mieszkań spadną o 30 proc
To jeszcze nie koniec spadków. Ceny domów w Wielkiej Brytanii mają spaść o kolejne 30 proc. – donosi Daily Mail.
Wg gazety, która powołuje się na Davida Blanchflower\’a, członka komitetu Bank of England, przeciętna wartość domu na Wyspach spadnie o około 55 tys. funtów do 180350 funtów. Tyle wynosiła przeciętna cena domu w Wielkiej Brytanii w 2003 roku.
W najgorszej sytuacji znajdują się ludzie, którzy kupili nieruchomości między 2003 rokiem a obecnie. Takie osoby muszą spłacić pożyczkę o wiele wyższą niż wartość ich domu.
David Blanchflower uważa również, że sytuacja gospodarcza w Wielkiej Brytanii może okazać się poważniejsza niż w Stanach Zjednoczonych. Ekonomista przewiduje, że jeżeli w Wielkiej Brytanii nie zostaną obniżone stopy procentowe – tak jak zrobiono to w USA, setki tysięcy ludzi może stracić pracę w najbliższym czasie.
W kwietniowym raporcie eksperci firmy Deloitte stwierdzili, że rynek nieruchomości w Wielkiej Brytanii wszedł w kryzys – ceny nieruchomości spadły od początku roku o 5 procent. Ich zdaniem, światowy kryzys na rynku kredytów hipotecznych spowoduje, że kredyty staną się trudniejsze do zdobycia.
Z analizy zawartej w raporcie wynika, że zła koniunktura spowoduje zwiększenie bezrobocia. Przypuszcza się, że w branży usług finansowych, w ciągu niespełna dwóch lat straci pracę od 10 do 20 tys. osób w samym tylko Londynie. Nie ma już wątpliwości, że światowy kryzys finansowy i kredytowy spowodował, że czasy tanich kredytów przechodzą do historii. Zdaniem doradców ekonomicznych Deloitte, ceny nieruchomości w przyszłym roku spadną o 8 proc.
Deloitte nie spodziewa się też pomocy z zewnątrz. Eksperci uważają, że wzrost w USA będzie w pierwszym półroczu tego roku zerowy. Nawet dobra kondycja gospodarek europejskich nie zrównoważy wpływu spowolnienia w USA. Także dynamicznie rozwijające się Indie i Chiny nie pomogą zneutralizować złych trendów. Trafia tam bowiem zaledwie 5 proc. brytyjskiego eksportu.
Czarne chmury recesji, które nadciągają nad Wielką Brytanię, uderzą również w polskich imigrantów, ponieważ dekoniunktura obejmie w dużym stopniu właśnie te gałęzie gospodarki brytyjskiej, gdzie zatrudnieni są Polacy. Jedynym pocieszeniem może być dla nich to, że Polska rozwija się coraz dynamiczniej, i w niektórych dziedzinach gospodarki bezrobocie jest nawet ujemne, gdy ż brakuje rąk do pracy. Przy coraz mocniejszej złotówce i coraz słabszym funcie, Polacy znajdą zatrudnienie w kraju za porównywalne pieniądze. Tak się już dzieje w Warszawie, gdzie w firmach budowlanych płaci się 17 zł za godzinę.
Jurek Tajnik