Bez kategorii
Wielka bijatyka na ulicach Antwerpii – Polacy DEMOLUJĄ miasto!
Fot: Twitter
Belgijskie media rozpisują się o potężnej bijatyce w Antwerpii z udziałem dwóch grup Polaków. Przepychanki między rodakami zamieniły się w prawdziwą miejską bitwę z udziałem kilkudziesięciu osób!
Jak donosi serwis "Faktu" wszystko zaczęło się od sporu w lokalu przy ulicy Moorkensplein, w dzielnicy Borgerhout. Ot, wydawało się, że to typowo sprzeczka, jakie często zdarzają się w "gorączce sobotniej nocy" z udziałem kilku podchmielonych jegomości. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie mamy do czynienie z czymś znacznie więcej.
De Wever hamert op respect na nieuwe vechtpartijen en brandstichting in Borgerhout https://t.co/B0wiAStlB2 #hln pic.twitter.com/p2wgoX9vBW
— HLN.BE (@HLN_BE) 1 października 2017
Konflikt bardzo szybko przeniósł się na ulicę. W sprzeczce brały udział dwie grupy Polaków. Obie liczyły sobie po kilkanaście osób. Nie patyczkowali się ze sobą, co widać choćby po zniszczeniach, jakich dokonali. Dwa samochody stojące nieopodal miejsca starcia zostały doszczętnie zdemolowane. Jeden z nich został trafiony koktajlem Mołotowa i zajął się ogniem. Podobny los spotkał elewację budynku przy ulicy Kroonstrat.
Na miejsce policja była wzywana kilkakrotnie, ale za każdym razem walczące strony uciekały przed mundurowymi, aby po ich odjeździe wracać do walki. Koniec końców udało się jednak aresztować jedną osobę.
Altijd ambiance in #borgerhout. Vannacht achter ons 2 auto’s uitgebrand. pic.twitter.com/f3fG1BjdUX
— Tom Goossens (@TyrGoossens) 1 października 2017
W sprawie tych wydarzeń głos zabrał sam burmistrz Antwerpii. Jak donosi "Fakt" Bart De Wever zapowiedział rzeczony incydent "jest nie do przyjęcia" i "osoby odpowiedzialne za szkody i uciążliwości zostaną złapane i ukarane". Oby tak też się stało.
Cóż można dodać… Niestety, i takie przypadki się zdarzają. Szkoda, że niektórzy z naszych "rodaków" w ten sposób psują opinię innym Polakom, którzy poza granicami swojej ojczyzny po prostu ciężko pracują i normalnie żyją.