Bez kategorii
Wiedeń: ciąg dalszy historii „szariackich patroli”
W minionym tygodniu pisaliśmy o ataku tzw. „patrolu szariackiego” na ulicach Wiednia. Jego celem miał stać się mężczyzna, który nie dopilnował, aby towarzyszące mu kobiety – żona i córka – były „przyzwoicie ubrane”.
Jak nam udało się ustalić z redaktorami portalu wydawanego przez Polaków w Wiedniu, rzeczone zdarzenie nie miało tła religijnego, a istnienie osławionego „szariackiego patrolu” jest wątpliwe. Niemniej, wcale nie oznacza to, że w Wiedniu wszystko jest w porządku.
Niestety, stolica Austrii nie jest już tak bezpiecznym miastem jakim jeszcze był choćby dwa lata temu. „Walki między bandami uchodźców z Czeczeni i Afganistanu są coraz częstsze, i dzieje się prawie w centrum Wiednia” – komentuje specjalnie dla „PE” Barbara Kalczyńska, redaktor naczelna portalu.
Niemcy: stołówki szkolne wycofały z menu wieprzowe kiełbaski. Żeby nie urazić muzułmańskich dzieci
„Handel narkotykami nabrał zastraszającego tempa, dziesiątki młodych mężczyzn (o statusie azylantów, jak podają media austriackie) zaczepiają przechodniów w wejściach do metra proponując sprzedaż marihuany lub cięższych narkotyków.”
Najgorsze jest to, że walka z tym procederem jest niezwykle trudna. Austriackie prawo pozwala na posiadanie niewielkiej ilości marihuany do własnego użytku i właśnie tyle mają jej przy sobie dealerzy. Zatrzymani przez policję zostają jedynie wpisani do specjalnego rejestru i wypuszczani na wolność. „I zabawa toczy się dalej” – podsumowuje ze smutkiem Kalczyńska.
Gang 30 Afgańczyków ścigał nastolatki po centrum handlowym w Niemczech
„Wiedeń jest jeszcze w miarę bezpieczny” – kończy redaktor naczelna Elipsy. „Oczywiście nie można porównywać do sytuacji z przed kilkunastu lat, kiedy kobieta mogła sama spacerować w środku nocy po uliczkach Wiednia.”