Wieczny odpoczynek racz nam dać, Anglio

Poniedziałek
Cysio i Agatka wychodzą wcześnie rano do pracy. W przerwie na lunch Cysio jedzie odebrać pocztę ze starego adresu, a Agatka wyskakuje do agencji wysłać kapustę do Polski. Przy okazji odkrywa nowy polski sklep: kiszona kapusta tańsza o całe 10p, a polskie jabłka w promocji po 99p/kg.

Agatka w te pędy dzwoni sprzedać tę radosną nowinę Kryśce, a wieczorem zagadują się na dobrą godzinkę, gdzie taniej robić zakupy. W tym czasie Cysio szuka w Internecie tanich opon, bo w weekend kończy mu się przegląd MOT na wóz. Tak schodzi im do 22. Z umówionego oglądania filmu nici. Ale to nic, jutro też jest dzień.

Wtorek

Cysio zwalnia się wcześniej z pracy, bo musi nadać paczkę do Polski. Agatka przekłada jedno sprzątanie, bo musi wyskoczyć do urzędu pomóc koleżance wyrobić National Insurance, bo spotkanie umówione już dwa tygodnie temu. Sprzątanie odrobi w sobotę. Po pracy oboje jeżdżą z koleżanką oglądać dla niej pokój. Schodzi im do 23. Trudno, odpoczną jutro.

Środa

W przerwie na lunch, Cysio jedzie założyć nowe konto w innym banku, bo w starym nie dają mu takich warunków. Agatka dziś zaczyna dodatkowe sprzątanie w odległej dzielnicy, więc z wieczornego wypadu do kina nici, zresztą Cysio wziął nieplanowane nadgodziny za kolegę.

Wieczorem przychodzi Krzychu. Mówi, że znalazł robotę za całe pół funta na godzinę więcej, tylko musi dojeżdżać dalej, ale to nic, bo on się przeprowadzi bliżej nowej pracy i będzie okej. Tak schodzi im do północy. Nic to, jutro powinno pójść lepiej.

Czwartek

Agatka znowu przekłada jedno sprzątanie, bo musi załatwić szkołę dla syna. Wieczorem Cysio jedzie do Krzycha obgadać możliwość dorobienia na boku. Krzychu informuje też Cysia, gdzie można załatwić opony. Cysio pojedzie tam w piątek, bo w weekend definitywnie kończy mu się MOT. I tak schodzi im do wpół do pierwszej. Ale to nic – jutro już piątek.

Piątek

Po pracy Cysio jedzie odebrać z drugiego końca miasta tańsze o całe £5 opony. Wieczorem z Agatką siadają do Internetu zabukować bilety na wakacje do Polski. A potem wpada Magda, która nagrywa Agatce nowe sprzątanie za lepszą stawkę. Agatka pojedzie do klienta obgadać szczegóły w sobotę.

Magda mówi też, że przeprowadza się na sąsiednią dzielnicę i że mieszkanie jest podobne co dotychczas, ale tańsze o całe £30 na miesiąc. „To tak, jakby mieć miesięczny abonament na telefon za darmo!” – woła zaraz po wyjściu koleżanki podekscytowana Agatka.

Dlatego wieczór spędzają na przeglądaniu cen flatów, „tak tylko dla orientacji”. A nuż przepłacają? Schodzi im tak do pierwszej w nocy, ale warto było – okazuje się, że nie przepłacają. Co za ulga! Na szczęście jutro już weekend.

Sobota

Cysio wstaje wcześniej niż zazwyczaj, bo ma umówiony na rano MOT. W tym czasie Agatka robi pranie, sprzątanie i obiad. Potem jadą razem na zakupy, a zaraz potem Cysio podwozi Agatkę na zaległe sprzątanie z wtorku, więc z umówionego już miesiąc wcześniej wyjazdu za miasto nici.

Ale to nic, bo wieczorem kumpel z flatu robi grilla na ogrodzie. Schodzą się Magda, Kryśka, Krzychu i paru innych ziomków; wszyscy gadają o tym co, kto, gdzie i za ile i jest naprawdę fajnie. Schodzi im tak do trzeciej.

Niedziela

Agatka zarządza poranny wyjazd na car booth, bo „wytłukły się wszystkie szklanki i talerze”. Na szukaniu okazji schodzi dłużej, więc zaraz potem jest obiad, po obiedzie kościół, ale po kościele wreszcie można zasiąść do komputera i spokojnie pogadać z rodzinką w ojczyźnie.

„I co tam w wielkim świecie? Pewnie macie tam czas na normalne życie, co?” – pytają z zazdrością siostra i szwagier, co Cysio i Agatka kwitują zgodnym milczeniem oraz zgarbionymi plecami. Ale nie jest źle – przecież jutro zaczyna się nowy tydzień.
 

Jacek Wąsowicz