Życie w UK
We wrześniu wszystkie dzieci mają wrócić do normalnej nauki w angielskich szkołach – deklaruje premier Johnson
To nasz "moralny obowiązek", aby wszystkie dzieci w Anglii wróciły do swoich szkół w przyszłym miesiącu – zadeklarował brytyjski premier, Boris Johnson.
W artykule opublikowanym na łamach "Mail on Sunday" (niedzielnym wydaniu konserwatywnego tabloida "Daily Mail") szef brytyjskiego rządu zwracał uwagę, że "fizyczny" powrót dzieci do szkół stanowi "narodowy priorytet". Boris Johnson dał bardzo jasno do zrozumienia, że edukacja powinna być ostatnim sektorem, który zostanie zamknięty w przypadku jakichkolwiek przyszłych lokalnych lockdownów. Zamykanie placówek szkolnych w Anglii ma mieć miejsce jedynie w ostateczności. Szkoły mają być otwarte tak długo, jak to tylko możliwe, natomiast w razie pogorszenia się sytuacji epidemiologicznej zamykane będą puby, sklepy czy restauracje.
Premier Boris Johnson mówi o "moralnym obowiązku" i "narodowym priorytecie"
Według źródeł na Downing Street 10, na jakie powołuje się serwis BBC, premier wychodzi z założenia, że szkody wyrządzone dzieciakom pozbawionym tradycyjnej, szkolnej edukacji i kontaktów z rówieśnikami są groźniejsze, niż ryzyko zakażenia się koronawirusem.
Przypomnijmy, szkoły w całej Wielkiej Brytanii od marca pozostają zamknięte dla wszystkich uczniów, z pewnymi wyjątkami. Zgodnie z obecnymi założeniami rządu większość dzieci w całym kraju wróci do nauki w klasie już we wrześniu. Wytyczne dotyczące ponownego otwarcia zostały opublikowane dla Anglii, a dla Walii, Irlandii Północnej i Szkocji opracowano oddzielne plany.
Czy uczniowe rzeczywiście we wrześniu wrócą do angielskich szkół?
"Ta pandemia jeszcze się nie skończyła, a ostatnią rzeczą, na jaką nas stać, jest popadnięcie w samozadowolenie" – pisze na łamach "Mail on Sunday" premier Johnson. "Ale teraz, kiedy wiemy wystarczająco dużo, aby bezpiecznie ponownie otworzyć szkoły dla wszystkich uczniów, mamy moralny obowiązek, aby to zrobić". Kolejna rzecz, na którą zwrócił uwagę szef brytyjskiego rządu to "rosnące koszty ekonomiczne" rodziców i opiekunów, którzy zajmując się dziećmi po prostu nie mogą pracować. "Zamknięcie naszych szkół na każdą chwilę dłużej, niż jest to absolutnie konieczne jest społecznie nie do przyjęcia, ekonomicznie niezrównoważone i moralnie nie do obrony" – czytamy.
Widać wyraźnie, że premier w tej kwestii wykazuje się dużą determinacją, ale doradcy rządowi zwracają uwagę na zagrożenia związane z otwarciem szkół we wrześniu, szczególnie w obecnej sytuacji epidemiologicznej w Wielkiej Brytanii.
Minister edukacji Nick Gibb zwrócił uwagę, że to nie rząd powinien decydować o otwarciu szkół, ale lokalne władze po odpowiednich konsultacjach pod kątem zagrożeń zakażeniem. Z kolei Anne Longfield, angielski rządowy komisarz ds. dzieci, zaznaczyła, że otwarcie szkół powinno być priorytetem.