Życie w UK
Walka z powodzią w Hammersmith nadal trwa – służby znalazły źródło usterki
Fot: Evening Standard
W Londynie nadal trwa walka z "powodzią" na Goldhawk Road. Stołecznym służbom nadal nie udało się usunąć skutków awarii wodociągowej, która miała miejsce w minioną środę. Życie okolicznych mieszkańców zamieniło się w prawdziwy koszmar.
Pracownikom Thames Water wreszcie udało się zlokalizować usterkę, która spowodowała tak wielkie szkody. Prace nad jej usunięciem zajmą przynajmniej cały trwający weekend, ale sprawienie, że ulica, która zamieniła się w rwący potok, znów stanie się przejezdna zajmie jeszcze więcej czasu. "Ciągle naprawiamy dużej wielkości rurę wodną, która uległa uszkodzeniu" – komentowała przedstawicielka Thames Water podkreślając, że trzeba będzie jeszcze naprawić mocno pokiereszowaną jezdnię i elementy infrastruktry drogowej.
"Powódź" w Hammersmith – woda nadal stoi na ulicach, tysiące osób poszkodowanych
Wciąż nie wiadomo czy awaria, która sparaliżowała okolice ulic Goldhawk Road i Hammersmith Grove miała coś wspólnego z innym podobnym przypadkiem problemów z siecią wodociągową na King`s Road. "Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby coś w tej kwestii stwierdzić, ale prowadzone jest odpowiednie dochodzenie" – czytamy w komunikacie Thames Water.
W sumie około 9 tysięcy osób w samym Hammersmith and Fulham ucierpiało z powodu awarii, a 15 domów na Goldhawk Road zostało ewakuowanych. Straty odnotowali również właściciel okolicznych pubów i sklepów, którzy z powodu stojącej wody nie mogą normalnie pracować. Komunikacja zbiorowa została przekierowana na inne trasy, a lokalne szkoły (konkretnie Brackenbury Primary School) zostały zamknięte.
Powódź w Londynie – awaria sieci wodociągowej sparaliżowała ruch w Hammersmith
"To koszmar. Woda tryskała tuż przed moim mieszkaniem" – komentował 25-letni Jayden Wright, lokalny mieszkaniec dla "The Evening Standard". Z kolei Norma Gomes, aby móc wykonywać swoją pracę, jako gospodyni domowa zniszczyła niejedną parę butów.
"Muszę zabrać się do pracy, a jeśli to oznacza zdjęcie buty, to tak będzie trzeba zrobić. To był dość zimny i mokry początek dnia" – komentował kobieta obrazowo mówiąc, że droga zamienił się w rzekę.