Styl życia
W marokańskim stylu
Czy zapisując liczby albo numery telefonów zastanawiamy się nad pochodzeniem używanych cyfr? Raczej nie. Wiadomo nam, że używamy cyfr arabskich, ale to nie wszystko. Podziwiamy i hodujemy najpiękniejszą rasę koni zwanych arabskimi, urzeka nas rzemiosło i sztuka krajów arabskich, należy też dodać, że z języka arabskiego pochodzą pierwsze dokładne przekłady ksiąg medycznych, a nawet Biblii.
Kiedyś, dawno temu niewielkie plemię zamieszkałe na pustyni na Półwyspie Arabskim rozpoczęło wielki podbój przyległych ziem i z czasem opanowało obszary od Oceanu Atlantyckiego po Indie. Rozrosło się i stało się potęgą ówczesnego świata.
Pod wpływem wielu czynników musiało ograniczyć swe terytoria, ale do dziś ludy arabskie zajmują Afrykę Północną i Azję Zachodnią. Od dawien dawna dla Europejczyków Arabia jest kwintesencją egzotyki.
Na arabskim suku (targu) w Cełcie można spróbować marokańskiej kuchni, japońskiego piwa, czy nigeryjskiego miodu, po atrakcyjniejsze smaki należy wyruszyć dalej w głąb Afryki. Arabski targ do życia budzi się bardzo wcześnie, mężczyźni, bo oni dominują w obrazie ulicy rozkładają stragany o świcie.
W trakcie wykonywania prostych czynności raczą się mocną kawą lub bardzo słodką herbatą, rozmawiając lekko ściszonymi głosami i tylko niekiedy słychać pojedyncze słowa wypowiadane głośno.
Rozpoczynają też pracę restauratorzy, kucharze, wszędzie pachnie kawa, herbata, przyprawy, dym z opalanych drewnem piecyków, słychać stukot tasaków i innych odgłosów kuchni. Z meczetu dobiega nas śpiew muezina, który towarzyszy arabskiej codzienności.
Zaczyna się zwyczajny dzień, bardzo gwarny porannym chłodem, przycicha w godzinach południowych rozpalony słońcem, by jeszcze intensywniej rozgwarzyć się wieczorem po zachodzie. Chciałbym dziś zaproponować proste danie z marokańskiej kuchni znane jako Al Kotban (Marrakesh cusine).
AL KOTBAN
Składniki (4 porcje):
– mięso wołowe najlepiej pieczeń, ok. 80 dkg pokrojone w małe cienkie plastry
– ¼ szklanki oleju lub oliwy z oliwek
– 2 łyżeczki świeżych liści pietruszki, poszatkowane drobno
– 1 cebula utarta na tarce (puree)
– 1 łyżeczka mielonej słodkiej czerwonej papryki
– 3-4 ząbki czosnku bardzo drobno pokrojonego
– 1 łyżeczka zmielonego kminku
– ¼ szklanki soku z cytryny
– 1 łyżeczka zmielonego czarnego pieprzu
Przygotowanie:
Mięso musi być rozbite tłuczkiem na cienkie prostokątne plastry niezbyt małe, takie, aby dało się je zwinąć do nabicia – orientacyjnie ok. 3 x 6 cm. W dość dużej misce mieszamy oliwę, pietruszkę, utartą cebulę, paprykę, czosnek, kminek, sok z cytryny,
i pieprz, do tej marynaty wkładamy rozbite mięso i macerujemy całą noc (12 godzin).
Następnie wyjmujemy kawałki mięsa i zwijamy w ścisłe wałeczki, nabijamy je na metalowe szpikulce do grilowania, po kilka na każdy. Pieczemy na średnim ogniu na grillu węglowym lub na mocno rozgrzanej patelni grillowej przez ok. 8 do 10 minut, okazjonalnie przewracając i malując marynatą. Podajemy gorące na dużym talerzu przyozdabiając liściem sałaty czy świeżej mięty, pietruszki. Do tego podajemy podpłomyki lub chlebek pita oraz sosy wg uznania. Smacznego!
Bogusław Sypień