Praca i finanse

W jaki sposób oszczędzają polscy emigranci pracujący w UK?

Część Polaków, którzy szukają zatrudnienia poza granicami swojej ojczyzny, nie planuje emigracji na stałe. Ich celem jest zarobienie jak największej ilości pieniędzy, a swoją przyszłość wiążą z Polską. Jak wygląda ich życie?

W jaki sposób oszczędzają polscy emigranci pracujący w UK?

GettyImages 462748106

Bohaterowie reportażu Aleksandry Chruścielewskiej zatytułowanego "Polscy emigranci muszą oszczędzać. Mają na to swój sposób", który ukazał się na łamach portalu "Wirtualna Polska", dzielą się swoimi pomysłami na oszczędzanie zarobionych na obczyźnie pieniędzy. Zarówno Kamil, jak i Waldemar gromadzą środki na nowy cztery kąty. Ten pierwszy wyjechał do Niemiec, aby zarobić na mieszkanie. Ten drugi trafił do UK i pracuje nawet po 12 godzin dziennie, aby móc zbudować dom na Śląsku. 

CZYTAJ TAKŻE: ZOBACZ jak kobieta w ataku furii sterroryzowała pasażerów londyńskiego autobusu [wideo]

Kamil z woj. zachodniopomorskiego zdecydował się na wyjazd do Niemiec, ponieważ znał nieco język, a kraj naszych zachodnich sąsiadów znajduje się relatywnie blisko. Czym zajmował się w Niemczech? – Tynkowanie, malowanie, tapetowanie. Znam się też na elektryce. W Polsce nie znajdziesz lepszego specjalisty ode mnie. Wszyscy już wyjechali – komentował na łamach WP. W skali miesiąca zarabia 6 tysięcy euro. Z polskiego punktu widzenia to całkiem sporo, na niemieckie warunki – niekoniecznie. Jako ojciec dwójki dzieci postawił sobie za cel odłożenie pieniędzy na mieszkanie. Jak to robi?

Wspólnie z trójką kolegów wynajmuje kawalerkę. Warunki są studenckie, ale idzie się przyzwyczaić. Raz w miesiącu z Polski przywozi suchy prowiant, bo tak jest taniej. Cały swój czas poświęca na pracę. Z kolegami z roboty widzi się częściej, niż z własną żoną.

 

 

GORĄCY TEMAT: SPRAWDŹ ile (przeciętnie!) kosztuje miesiąc życia w UK [wideo]

Podobna historia jest udziałem 38-letniego Waldemara. W Londynie pracuje w branży remontowo-budowlanej już od czterech lat. Liczy, dosłownie, każdego pensa. Podobnie, jak Kamil jedzenie przywozi z Polski – na rodzinny Śląsk jeździ raz na dwa miesiące, skąd przywozi "wałówkę". Jak czytamy na WP, na prawdziwym domowy obiad może liczyć tylko w ojczyźnie. Na co dzień żywi się "jedzeniem z puszki" – mielonkami, pasztetami i tego typu jedzeniem. Jego cel jest jasny – własny dom. Pracuje po 10, 12 godzin dziennie, aby móc go zrealizować.

Zarówno Kamil, jak i Waldek przyzwyczaili się do takiego stylu życia. Teraz, boją się co stanie się po ich powrocie do kraju. Czy będą w stanie zaadaptować się do "normalnej" egzystencji? Dajcie znać na naszym profilu na FB co sądzicie o tej sytuacji. Co uważacie na ten temat? 

author-avatar

Remigiusz Wiśniewski

Fanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United F.C., ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarskim. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.

Przeczytaj również

Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnej
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj