Styl życia
W godzinach szczytu w metrze najwięcej molestowań. Wstrząsające zeznanie 26-latki
Jak wynika z najnowszych statystyk brytyjskiej policji do większości ataków na tle seksualnym w metrze dochodzi nie nocą, a w godzinach szczytu. Nowe informacje obalają teorię, że kobiety są najbardziej narażone na ataki na tle seksualnym w późnych, nocnych porach.
Statystyki Brytyjskiej Policji Transportowej (BTP) wykazały, że pomiędzy dniem 1 stycznia 2014 roku, a 8 grudnia 2015 roku aż 322 napaści seksualnych w londyńskim metrze miało miejsce między godziną 5 a 7 wieczorem, a 291 – w godzinach od 8 do 10 rano. Dla porównania, tylko 110 z nich miało miejsce między 11 a 1 w nocy.
„Te liczby są niezwykle interesujące, bo pokazują, że najmniej bezpiecznie nie jest wcale nocą. Dane obalają mit, że to pijane i wyzywająco ubrane kobiety prowokują. Najwięcej ataków jest właśnie w rush hours, czyli w godzinach szczytu” – twierdzi Sarah Green z End Violence Against Women Coalition. „Liczby obalają również teorię, że sprawcy molestowania seksualnego są pijani; o 8:00 to są zwykle trzeźwi ludzie”.
Dane odzwierciedlają fakt, że coraz więcej osób korzysta ze środków transportu w godzinach szczytu. Zgodnie z tym, działania prewencyjne podejmowane przez służby bezpieczeństwa w nocy są niewystarczające i konieczne będzie ich udoskonalenie. Statystycznie, odnotowano również wzrost przestępstw na tle seksualnym w ostatnich miesiącach. Eksperci twierdzą, że wzrost liczby ataków może być pozytywnym efektem kampanii, która zachęca ofiary, by te nie cierpiały w milczeniu i mówiły głośno o swoich przeżyciach.
„The Independent” przytacza wstrząsającą historię Candy, 26-letniej studentki, która padła ofiarą napaści seksualnej podczas podróży pociągiem, i która nie chciała trzymać tych traumatycznych przeżyć w sobie. Jak opowiada: “W pociągu do Stradford było bardzo tłoczno.Rozmawiałam z mamą, kiedy poczułam, że ktoś złapał mnie za tyłek. Byłam przerażona, kiedy jakiś facet dyszał i mnie dotykał” – zeznaje Candy.
“Myślałam, że to się nie skończy, że będzie to trwało wieczność. Uczą nas, żebyśmy nie wracały same późno w nocy. Ale to stało się o 5 po południu i było jeszcze jasno. Nigdy bym się tego nie spodziewała”- powiedziała 26-latka.