Praca i finanse
W brytyjskich podstawówkach może zbraknąć miejsc dla 10 tys. dzieci
Na przestrzeni kolejnych czterech lat brytyjski system edukacyjny czeka duże wyzwanie – znalezienie miejsc w szkołach dla 10 tys. pierwszaków. Z rządowych danych wynika, że już w 2019 podstawówki na Północy i Południowym Wschodzie Anglii oraz rejonie Midlands będą miały więcej uczniów niż miejsc.
W zeszłym roku, jedno na pięcioro dzieci nie dostało się do szkoły swojego pierwszego wyboru, choć jak twierdzą przedstawiciele lokalnych władz, i tak nie jest to najgorszy scenariusz, jaki mógł spotkać rodziców pierwszoklasistów. Gdyby nie środki z funduszy naprawczych, które w wielu rejonach zostały spożytkowane na utworzenie dodatkowych miejsc w szkołach, wiele dzieci zosta łoby ulokowanych w jeszcze bardziej odległych od swojego miejsca zamieszkania szkołach.
Jak jednak ostrzegają przedstawiciele samorządów, w perspektywie czteroletniej tego typ fundusze mogą się okazać niewystarczające. Dodatkowo, wiele rad miejskich musi stosować się do przepisów blokujących budowę nowych szkół lub rozbudowę już istniejących placówek. Według najnowszych ministerialnych rozporządzeń, podstawówki mają bowiem stopniowo uzyskiwać status „academy”, czyli ośrodków niezależnych od samorządów lokalnych i finansowanych bezpośrednio ze środków rządowych.
Z raportów wynika, że rejony w największym stopniu zagrożone brakiem szkolnych miejsc to Bolton, Manchester, Oldham, Leeds, Leicester, Birmingham, Walsall, Bexley, Greenwich, Richmond upon Thames, Sutton i Slough.
„Obecne postępowanie rządu jest pozbawione logiki” – przekonuje Lucinda Yeadon, radna z Leeds. „Mamy prawny obowiązek zapewnić wszystkim pierwszakom miejsca w szkołach. Z drugiej strony, przepisy zabraniają nam tworzenia nowych szkół. To patowa sytuacja” – stwierdziła Yeadon.
Przedstawiciele ministerstwa uspokajają, że niedobór miejsc w tradycyjnych szkołach zrównoważą zakładane przez rodziców i inne organizacje tzw. „free schools”. Istnieje jednak obawa, że prywatnie prowadzone placówki będą tworzone niekoniecznie w rejonach, gdzie braki są najbardziej widoczne.
W brytyjskich podstawówkach może zbraknąć miejsc dla 10 tys. dzieci