Życie w UK
W brytyjskich miastach więcej uchodźców niż zakładano? Lokalne władze protestują
Dziennik The Sun zdradza, które brytyjskie miasta najbardziej dotyka proces rozlokowywania uchodźców i imigrantów na Wyspach. Władze niektórych z nich już teraz zastanawiają się, czy poradzą sobie z napływem ludności z Afryki i Bliskiego Wschodu, obawiając się przy tym powstania gett narodowych.
Politycy z 10 rad miejskich z północnej Anglii, Szkocji i Walii, które dotknie przybycie najliczniejszych grup uchodźców już teraz alarmują, że sytuacja nie może zostać przez nich zaakceptowana. Przede wszystkim z uwagi, na panujące tam już w tym momencie znaczące bezrobocie. W Middlesbrough przekroczono np. rządowe wytyczne zakładaj ące limit 1 osoby starającej się o azyl na 200 mieszkańców. Po informacjach o naznaczeniu drzwi mieszkań uchodźców czerwoną farbą władze obawiają się dalszego rozprzestrzenienia się fali nienawiści. Ogromne kontrowersje wzbudził również nakaz noszenia specjalnych opasek przez imigrantów w Cardiff.
Wiele osób zastanawia się czy lokalne szkoły, szpitale czy urzędy będą w stanie poradzić sobie z taką ilością nowych mieszkańców. Eksperci zwracają również uwagę na fakt nierównomiernego rozmieszczenia przybyszów po całym kraju. W niektórych regionach będzie ich kilkukrotnie więcej niż w innych. Poszkodowane w ten sposób zostało np. Rochdale. Ministerstwo spraw wewnętrznych broni się twierdząc, że uchodźcy są kierowani tam, gdzie jest dla nich dostępne odpowiednie zakwaterowanie, a wszystko odbywa się w ścisłej współpracy i z akceptacją samorządów.