Praca i finanse
Uwaga na kolejny przekręt oszustów! Podszywają się pod banki i wysyłają listy do klientów
Oszuści bankowi, którzy przy pomocy różnego rodzaju przekrętów próbują wyłudzić od niczego niepodejrzewających klientów ich wrażliwe dane, wykorzystują coraz nowsze sposoby.
Ostatnio do naszej redakcji napisał czytelnik, który otrzymał aż dwa podejrzane listy: jeden z banku Halifax, a drugi z banku Lloyds. Oba listy były podpisane przez Philipa Robinsona, który tytułował się jako dyrektor ds. oszczędności. W liście bank prosił o podanie danych osobowych, ponieważ mogą one być potrzebne urzędowi podatkowemu. Co ciekawe czytelnik stwierdził, że jest to przekręt, ponieważ nie ma już konta w żadnym z tych banków.
Ile zarobionych w UK pieniędzy polscy imigranci przesyłają do swojej ojczyzny?
Eksperci zgodnie przyznają, że wszelkie próby kontaktu ze strony banków, w których te proszą o podanie jakichkolwiek danych osobowych, powinny być traktowane z dużą rezerwą. Banki bardzo rzadko proszą swoich klientów o podanie swoich danych osobowych, albo w ogóle tego nie robią.
Każdy list od banku, który otrzymujemy, powinien być przez nas dokładnie sprawdzony, a już szczególnie te, w których zawarta jest prośba o podanie swoich danych. W wielu przypadkach listy są podpisywane nazwiskiem dyrektora danego banku, ale to nie świadczy jeszcze o jego autentyczności. Ponadto na liście może pojawić się imię i nazwisko klienta, logo banku i inne dane świadczące o rzekomej autentyczności listu. W jednym z przypadków list zawierał wszystkie powyższe dane, ale numer telefonu budził pewne zastrzeżenia.
Co ciekawe sam bank Lloyds przyznaje, że w wielu przypadkach wysyła do swoich klientów lub nawet byłych klientów listy z prośbą o podanie swoich danych, które będą potrzebne instytucji podatkowej.
"Mogę potwierdzić, że wysyłamy takie listy i są one autentyczne. Takie listy wysyłamy zgodnie z prawem, które wymaga od nas potwierdzenia miejsca, w którym nasi klienci płacą podatki i zgłoszenia tego faktu do HMRC" – powiedział rzecznik banku Lloyds.
Zgodnie z prawem banki muszą zbierać dane o wszystkich klientach, którzy otworzyli konta po 2015 roku. Prawo to wprowadzone zostało w celu walki z unikaniem płacenia podatków. Jeśli otrzymaliście listy z banku i nie jesteście dalej pewni ich autentyczności, to w takim przypadku najlepiej zadzwonić do banku pod numer podany na liście. W ten sposób szybko powinno się wyjaśnić, czy list jest autentyczny czy też jest to próba wyłudzenia danych.
"Oszuści korzystają przede wszystkim z naiwności klientów, którym obiecują zwrot podatku, albo inne korzyści. Trzeba więc zwracać uwagę na to, w jaki sposób dany bank się z nami kontaktuje. Do Omni Claim często zwracają się osoby, które zostały oszukane w Wielkiej Brytanii właśnie w taki sposób. W zdecydowanej większości zgłaszają się osoby, którym po prostu w jakiś sposób skradziono pieniądze z konta, ponieważ te nieświadomie podały dane dostępowe do niego. Mało kto w ogóle jest świadomy tego, że jego dane osobowe stanowią równie łakomy kąsek dla wszelkiej maści oszustów" – powiedział Tomasz Kowalczyk z firmy Omni Claim.