Styl życia
US Open: Murray poległ w finale
W finale US Open rewelacyjnie grający Brytyjczyk, Andy Murray, nie miał szans w starciu ze Szwajcarem Rogerem Federerem i przegrał w trzech setach.
Przed meczem mówiło się, że Murray ma szansę zostać pierwszym od 70 lat Brytyjczykiem, który wygra turniej zaliczany do Wielkiego Szlema. W półfinale Szkot pokonał numer jeden, czyli Rafaela Nadala i po jego występie oczekiwano, że w finale też łatwo się nie podda.
Niestety dla Murraya tak się nie stało. Eksperci zgodnie stwierdzili, że Federer był za mocny i nie dał żadnych szans młodemu Brytyjczykowi. Federer, który nie przegrał US Open od 2003 roku, gładko wygrał w trzech setach 6-2, 7-5, 6-2.
Po meczu Murray przyznał, że „musi jeszcze się wiele nauczyć” jeśli chce powtórzyć wyczyn Freda Perryego, który w 1936 roku wygrał właśnie US Open.
– Grałem dobrze przez cały turniej, ale dziś miałem świetnego przeciwnika – powiedział po meczu Murray. – Ostatnie dwa nasze spotkania wygrałem, ale dziś po prostu nie miałem szans – dodał.
Federer pochwalił rywala za dobrą grę nie tylko w finale, ale także w całym turnieju. – On (Murray) świetnie sobie radził przez ostatnie kilka tygodni i jestem pewien, że w przyszłości będzie jeszcze lepszy – powiedział Federer.
Szwajcar wygrał swój 13 turniej zaliczany do Wielkiego Szlema i jest coraz bliżej wyrównania rekordu Pete Samprasa, który wygrał 14 turniejów. Federer jest także jedynym tenisistą w historii, który wygrał pięć turniejów Wielkiego Szlema z rzędu, w dwóch różnych krajach.
dt