Życie w UK
Urzędnicy mają zakaz podróżowania pierwszą klasą. W zamian jeżdżą taksówkami
Parlamentarni urzędnicy na przestrzeni ostatnich czterech lat wydali 100 milionów funtów na taksówki, podróże lotnicze i kolejowe pierwszą klasą.
Rachunki za bilety, jakie wpłynęły do rządowych resortów od linii lotniczych, opiewały na 60 milionów. Drugim w kolejności najbardziej pożądanym środkiem transportu były taksówki, na które wydano łącznie 26 milionów. Podróże koleją kosztowały podatników 13 milionów funtów.
W 2011 George Osborne zakazał urzędnikom podróżowania pierwszą klasą jeśli nie jest to szczególnie konieczne. Inicjatywę poparł następnie David Cameron, który stwierdził, że pracownicy ministerialni powinni, niezależnie od okoliczności, latać klasą ekonomiczną.
W praktyce okazało się jednak, że nie wszystkie resorty postanowiły się do zaleceń stosować. Ministerstwo Obrony na podróże służbowe swoich pracowników wydało 34 miliony, Ministerstwo Spraw Zagranicznych – 23, a Resort Sprawiedliwości – 20 milionów funtów.
W niektórych przypadkach wprowadzenie zakazu miało wręcz skutek odwrotny do zamierzonego. Ministerstwo Gospodarki, Innowacji i Umiejętności budżet na podróże w luksusowych warunkach zwiększyło. Za miejscówki w wagonach pierwszej klasy w 2010 zapłacono 1,1 miliona, a w roku ubiegłym już 1,7 miliona funtów. Ogólne koszty podróży służbowych w tym resorcie również wzrosły – z 7,4 do 8 milionów funtów.
Przedstawiciele rządu twierdzą, że koszty podróży są systematycznie redukowane, ale w przypadku struktury, w której zatrudnieniowych jest prawie pół miliona osób, ścisłą kontrola wydatków jest trudna. „Będziemy mieli tę sprawę na uwadze. Plany na najbliższą kadencję są ambitne – do roku 2017/18 oszczędności, nie tylko te związane z transportem, mają przynieść w ogólnym rozrachunku dodatkowe 10 miliardów funtów” – twierdzi rzecznik rządu.