UKIP oświadcza: „Nie twierdzimy, że imigranci to ‘darmozjady’, ale…”

UKIP wydała oświadczenie na temat wyników najnowszego raportu UCL, w którym omawiany jest wpływ imigracji na gospodarkę. Partia nie zgadza się z jego założeniami merytorycznymi oraz faktem, że “dyskryminuje on imigrantów spoza UE”.

Steven Woolfe – rzecznik UKIP ds. imigracji stwierdził, że partia nigdy z założenia nie kwestionował pozytywnego wpływu imigracji na gospodarkę, ani nie nie zakładała, że wszyscy przyjezdni to „darmozjady”, podróżujący na Wyspy jedynie w celach związanych z „turystyką zasiłkową”.

„Zdajemy sobie sprawę, że imigracja może mieć pozytywny wpływ na brytyjską gospodarkę. Dlatego też, jako jedyna z wiodących partii politycznych, proponujemy wprowadzenie ograniczeń opartych na systemie punktowym, który pozwala czerpać z imigracji korzyści, redukując jednocześnie zjawiska negatywne, jakie się z nią wiążą” – przekonuje Woolfe.

Komentując wyniki raportu, rzecznik UKIP stwierdził, że badanie nie bierze pod uwagę zysku, jaki brytyjski system byłby w stanie wypracować, gdyby nie wpływ „obniżającej wysokość zarobków oraz powodującej przesunięcia w strukturze rynku pracy” masowej imigracji z UE. Zdaniem Wolfe’a twórcy raportu nie wzięli również pod uwagę, że znaczna część brytyjskiej siły roboczej została zastąpiona przyjezdnymi z Europy. „Gdyby kolejne rządy nie marnowały czasu na uprawianie polityki, której założenia przyczyniają się do spychania coraz większej liczby Brytyjczyków na margines społeczny imigracja nie była by główną sprawą na politycznej agendzie” – twierdzi Woolfe.

Rzecznik podkreślił również, że UKIP sprzeciwia się dyskryminacji imigrantów spoza UE: „Niepokoi mnie fakt, że w omawianym raporcie imigrantów z Unii nie traktuje się na równi z imigrantami pochodzącymi z innych krajów świata. Jestem przeciwnikiem przyznawania obywatelom UE większych praw, niż osobom urodzonym w krajach należących do Commonwealth czy w jakimkolwiek innym zakątku globu. Imigrację powinny regulować merytoryczne i etyczne kryteria, oparte na analizie bieżących potrzeb” – tłumaczy Woolfe.