Życie w UK
Felieton: Kto jest chamem, a kto dżentelmenem w UK?
Cham – według biblijnej Księgi Rodzaju – to najmłodszy z trzech synów Noego. Za swoje zachowanie w stosunku do ojca został przeklęty przez Noego.
Słowo „cham” przyjęło się później w języku polskim jako określenie kogoś, kto jest niekulturalny, wulgarny, niegrzeczny i źle się wysławiający.
Czy współcześnie używamy jeszcze tego słowa na określenie czyjegoś zachowania? Czy to sformułowanie obraźliwe? A kogoż ma obrazić? Kto z nas czuje się prawdziwym chamem?
A że czasami sobie poklniemy („ciężkie jest życie na Wyspach, człowiek musi się nazapier***ć, żeby te parę funciaków zarobić”), a że nie ustąpimy miejsca starszemu w metrze („dajcież, kur***a spokój, zmęczony jestem jak ch***j po robocie, to starej będę ustępować, akurat!”).
Są niby inne, mocniejsze sformułowania określające przepoconego/ną, kur***cego/kur***cą, plującego/cą na chodnik istotę, jednak polski cham ma się najlepiej w każdym środowisku.
Polski cham poradzi sobie wszędzie: wyruga z kolejki w Jobcentre czarnoskórego (bo czarny, bo dziki, bo na pewno głupi i śmierdzi), walnie pięścią w sklepie, w domu, rzuci zatłuszczony papier na ulicę (przecież to nie jego rodzinne miasto, nie musi się pier***ć ze śmieciami), wyśmieje kulejącego Azjatę, zaczepi Angola jak mu zabraknie na kolejne piwo… – No, dobra – powiecie.
– Ale co z Brytyjczykami? Ci to dopiero są wrzaskliwi, pijani, chamscy i agresywni. Że niby my jesteśmy chamscy? – niejeden powie.
Myślę, że nieważne jacy są Anglicy, Rumuni, Bułgarzy, Hindusi czy inni mieszkający od urodzenia czy przyjeżdżający na Wyspy na chwilę czy na całe życie. To my wystawiamy opinię całej Polsce, Polakom, bo na Wyspach jesteśmy tak liczni i tak widoczni, że żeby nas nie widzieć, trzeba by być ślepym.
Daleka jestem od pouczania, wszak i mnie „wypsnie” się nieraz i to i owo, ale namawiam tak Was, jak i siebie – ugryźmy się czasami w język; odbierzemy argumenty tym, którzy mówią, że na Wyspy wyjechali tylko niewykształceni i najbardziej chamscy przedstawiciele naszego narodu, więc nie ma po kim w Polsce płakać… Zapraszam do lektury naszego tematu numeru!