Życie w UK
Unia Europejska umywa ręce od dalszych losów umowy ws. Brexitu, po kolejnej porażce Theresy May w brytyjskim parlamencie
Unijni przedstawiciele twierdzą, że w zaistniałej sytuacji rozwiązanie impasu w kwestii umowy ws. Brexitu musi pochodzić z Londynu. Bruksela tym samym umywa ręce od dalszych prób przekonywania brytyjskich posłów do przyjęcia brexitowego porozumienia, zwracając uwagę na fakt, że to w gestii Wielkiej Brytanii leży przyjęcie bądź odrzucenie umowy wyjścia z UE.
Po tym, jak brytyjscy parlamentarzyści we wtorek wieczorem po raz drugi odrzucili umowę Theresy May, Michel Barnier, główny negocjator Brexitu po stronie Komisji Europejskiej, powiedział: – "UE zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby pomóc w zawarciu umowy o wycofaniu (…) impas można rozwiązać tylko w Wielkiej Brytanii".
Michel Barnier powiedział również, że przygotowania do twardego Brexitu są obecnie "ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej".
Zobacz, co stało się z funtem po głosowaniu ws. umowy brexitowej. Dzisiaj kolejny decydujący dzień
Podobne oświadczenie wystosował rzecznik Donalda Tuska, mówiąc, że UE "zrobiła już wszystko, co możliwe, by osiągnąć porozumienie".
– "Biorąc pod uwagę dodatkowe zapewnienia udzielone przez UE w grudniu, styczniu, a nawet jeszcze w poniedziałek, trudno jest wskazać, co możemy zrobić więcej. Jeśli istnieje rozwiązanie obecnego impasu, można je znaleźć tylko w Londynie" – rzecznik przewodniczącego RE powiedział dziennikarzom w Brukseli.
– "Do 29 marca pozostało tylko 17 dni, a wtorkowe głosowanie znacznie zwiększyło prawdopodobieństwo twardego Brexitu. Będziemy kontynuować nasze przygotowania do Brexitu bez umowy i zamierzamy być gotowi, jeśli taki scenariusz się zrealizuje" – dodał rzecznik Tuska.
Donald Tusk: UK musi mieć teraz naprawdę dobry powód, by opóźnić Brexit
W reakcji na wynik głosowania w Izbie Gmin wielu przywódców państw członkowskich UE wypowiedziało się w bardzo zbliżonym tonie. Mark Rutte, holenderski premier, powiedział, że "rozwiązanie [obecnego impasu] musi pochodzić z Londynu". Z kolei hiszpański premier, Pedro Sanchez, wyrzucił Brytyjczykom, że wynik wtorkowego głosowania był negatywny "pomimo wysiłków UE zmierzających do osiągnięcia najlepszego porozumienia".
– "Unia Europejska musi iść naprzód, aby zapewnić wolność, stabilność i dobrobyt. (…) Chrońmy Europę, aby Europa chroniła nas" – dodał Sanchez.
Wszystkie reakcje unijnych polistyków przywołują poniedziałkowe słowa Jean-Claude'a Junckera, w których przewodniczący KE ostrzegał Brytyjczyków, że nie będzie "trzeciej szansy" w kwestii umowy brexitowej.
Theresa May potwierdziła po wtorkowym głosowaniu, że brytyjscy deputowani otrzymają w środę szansę na wykluczenie twardego Brexitu – jeśli w środowym głosowaniu opowiedzą się przeciw 'no deal', to w czwartek zagłosują ws. przedłużenia art. 50, czyli ws. opóźnienia Brexitu.