Życie w UK
Theresa May W TAJEMNICY zgodziła się zapłacić Brexit bill
Pamiętacie, jak obiecywano mieszkańcom Wielkiej Brytanii, że dzięki Brexitowi budżet państwa zaoszczędzi 350 milionów funtów w tygodniu? Cóż, wygląda na to, że nie tylko nie zaoszczędzi, a wręcz dołoży do unijnego budżetu – według doniesień brytyjskich mediów Theresa May zgodziła uregulować "Brexit bil".
Jak donosi "Sunday Times" premier Theresa May miała potajemnie zgodzić się na uregulowanie słynnego "Brexit bill". W kwestii rachunku za rozwód z Unią, który od długiego czasu pozostawał kością niezgody pomiędzy Londynem, a Brukselą, wreszcie doszło do przełomu.
W tajemnicy zarówno przed rządem, jak i opinią publiczną, miano dojść do porozumienia w tej kwestii. Według medialnych spekulacji decyzja rządu ma zostać oficjalnie ogłoszona w przyszłym miesiącu, po konferencji programowej Partii Konserwatywnej w Manchesterze.
Skąd ten nagły zwrot w polityce Theresy May? Według źródeł, do których mieli dotrzeć reporterzy "Timesa", dużą rolę w tej kwestii odegrały "przegrane" przez torysów wybory, które mocno podkopały pozycję rządu. Utrata zdecydowanej większości przez konserwatystów może więc okazać się kosztowna dla całego kraju, a nie tylko dla gabinetu Theresy May…
Negocjacje UE-UK utknęły w martwym punkcie. Co to oznacza dla Polaków na Wyspach?
Jak wygląda porozumienie? Wielka Brytania miałaby płacić swoje "alimenty" przez trzy kolejne lata. W skali roku do unijnego budżetu odprowadzałaby od 7 do 17 miliardów funtów. W zależności od dalszych ustaleń negocjacyjnych całość "divorce bill" ma zamknąć się między 21, a 50 miliardów funtów. W perspektywie unijnych żądań sięgających nawet 90 mld i tak wygląda to całkiem nieźle.
Długo na odpowiedz z Downing Street 10 nie musieliśmy czekać – kancelaria szefowej rządu dementuje doniesienia "Timesa" zapewniając, że rewelacje dotyczące rachunków ze Wspólnotą nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi planami gabinetu Theresy May.
Minister ds. Brexitu David Davis poszedł o krok dalej i… zwyczajnie wyśmiał artykuł brytyjskich pismaków. Nazwał go "zupełnym nonsensem" i podkreślił, że zawiera "absolutnie błędne" informacje. "Epoka, gdy przekazywaliśmy wielkie sumy Unii Europejskiej minęła bezpowrotnie" – komentował stanowczo polityk w programie "Andrew Marr Show" emitowanym na antenie BBC.
Jaka jest więc prawda? Czy rewelacja "Times`a" mają pokrycie w rzeczywistości? Tego dowiemy się (najpóźniej) po październikowej konferencji torysów…