Życie w UK
“The Times”: za “atakiem dronów” na Gatwick mógł stać były lub niezadowolony pracownik lotniska
Czy za sterami dronów, które spowodowały katastrofalny w skutkach paraliż na Gatwick stał były lub obecny pracownik tego lotniska? Według anonimowego informatora, na którego powołuje się "The Times" tak właśnie mogło być!
Policja i władze londyńskiego portu lotniczego nadal poszukują sprawców świątecznego paraliżu, który z powodu zamknięcia przestrzeni powietrznej przyczynił się do odwołania ponad 1000 lotów, przez co ucierpiało ponad 140 tysięcy pasażerów. Officerowie z Sussex po przeanalizowaniu 130 raportów, przesłuchaniu ponad 1000 świadków i przepracowaniu tysięcy godzin nad tą sprawą nadal nie potrafią wskazać kto był odpowiedzialny za całe to zamieszanie.
Dodajmy, że kompletny raport w tej sprawie ma zostać opublikowany pod koniec miesiąca.
Polacy z Coventry używali Facebooka do sprzedawania nielegalnego alkoholu i papierosów
Według dziennika "The Times" za "atakiem dronów" miał stać ktoś z "wewnątrz". Wiele wskazuje na to, że osoba, która sterowała urządzeniem doskonale znała mechanizm funkcjonowania portu lotniczego w Gatwick i wiedziała jak najefektywniej go zakłócić. Dziennikarze powołują się na wypowiedź anonimowego, rządowego źródła, które zapewnia, że w tym przypadku mieliśmy do czynienia z "inside job".
– Dron latał w miejscach, w których obowiązywał zakaz używania telefonów komórkowych, zatem nie mógł być sfotografowany ani sfilmowany. Wygląda na to, że jego pilot znał miejsca, w których mógł czuć się bezkarnie – czytamy komentarz na łamach "Timesa". W dodatku stojący za tym incydentem sprawca miał "celowo drażnić pracowników lotniska". Latał nisko, błyskał światła, a wręcz "chował się" za budynkami, unikając złapania.
Nowe oferta Ryanaira – irlandzkie linie wprowadzają roczny "abonament" w cenie 199 euro
– Ktoś, kto stał za tym atakiem wykazał się dobrą znajomość lotniska. Hipotetycznie mógł to być niezadowolony lub był pracownik portu lotniczego Gatwick – podsumowuje informator.